Władze sieci wydawały się bezpieczne. 16 goli - limit wydawał się odpowiednio wysoki. W ostatnich trzech turniejach mistrzowskich najskuteczniejsza była reprezentacja Niemiec. W 2006 roku nasi zachodni sąsiedzi zdobyli bramek 14, w RPA dorzucili 16, a dopiero po efektownym triumfie 7:1 nad Brazylią w 2014 roku, aż 18. Mało kto spodziewał się, że w Rosji Belgowie odpalą wszystkie swoje armaty.
Zaczęli od 3:0 z Panamą. Potem była efektowna wiktoria 5:2 nad Tunezją, triumf nad Anglią 1:0, wreszcie prawdziwy dreszczowiec przeciwko Japonii (3:2). W ćwierćfinale do dwunastu wcześniejszych bramek dorzucili dwie kolejne. Mając 14 są zdecydowanie najskuteczniejszym teamem całego turnieju, a przed nimi jeszcze dwa spotkania. Strzelają kolejne dwa, fani odzyskają pieniądze, które zainwestowali podczas zakupu telewizorów.
Atmosfera w drużynie Roberto Martineza jest fenomenalna. Sami zawodnicy podjęli wyzwanie sieci sklepów. - Moi przyjaciele kupili telewizory. Chciałbym, żeby odzyskali pieniądze - powiedział dziennikarzom ze śmiechem Dries Mertens. Snajper Napoli przeciwko Brazylii akurat nie zagrał. Wyręczyli go koledzy. Gola przeciwko Brazylijczykom strzelił Kevin De Bruyne, drugiego dorzucił, po samobójczym trafieniu, Fernandinho. Belgów czeka teraz starcie półfinałowe z Francją. Patrząc po poziomie, na jaki wznieśli się w starciu z głównym faworytem całego turnieju, nie są bez szans.