Cristiano Ronaldo strzelanie w spotkaniu z Hiszpanią zaczął już w 4. minucie, kiedy to skutecznie wykonał rzut karny. Pod koniec pierwszej połowy miał sporo szczęścia, bo po jego uderzeniu fatalny błąd popełnił David De Gea i piłka znów wturlała się do siatki. Ale to i tak ekipa "La Roja" na kilka minut przed końcem prowadziła 3:2. Wtedy do akcji ponownie wkroczył CR7.
Najpierw sprytnie dał się sfaulować przed polem karnym. A po chwili sam podszedł do stojącej piłki. W ostatnich miesiącach, czy nawet latach, strzały z rzutów wolnych nie szły mu zbyt dobrze. Ale tym razem lepiej uderzyć się nie dało. Futbolówka idealnie ominęła mur i wpadła w samo okienko bramki, a De Gea jedynie odprowadził ją wzrokiem.
i