Piłkarze „Die Mannschaft” okazali się pierwszą drużyną, która zakwalifikowała się do mistrzostw świata w Katarze. Zapewnili sobie oni zwycięstwo w grupie po ośmiu kolejkach, a sukces ten przypieczętowali w poniedziałkowy wieczór na stadionie w Skopje. Na pokaźną wygraną nie wskazywała pierwsza połowa, po której Macedonia Północna remisowała z faworytami 0:0. Podopieczni Hansiego Flicka wyszli jednak na drugą połowę całkowicie odmienieni, a wynik spotkania otworzyli już 5 minut po przerwie. Do siatki Stole Dimitrievskiego trafił Kai Havertz, a gol ten rozpoczął niemiecki koncert. Kolejne dwie bramki zdobył Timo Werner, a końcowy rezultat ustalił – po wejściu z ławki – Jamal Musiala. Znakomity wynik i gwarancja biletu na turniej do Kataru okazały się jednak mniej ważne od skandalicznych słów, które wypowiedział Steffen Freund.
Rasistowskie oskarżenia wobec Kamila Glika. Nowe fakty w sprawie, przełomowe ogłoszenie
Bohaterem Niemców w meczu o awans został strzelec dwóch goli, Timo Werner. Jego występ przyćmił jednak Steffen Freund
Wielka afera w Niemczech
51-latek był niegdyś wybitnym piłkarzem. Jest on mistrzem Europy z 1996 roku, a w swojej karierze grał m.in. dla FC Schalke 04, Borussii Dortmund i Tottenhamu Hotspur. Po przejściu na sportową emeryturę w dalszym ciągu pozostał przy swojej ukochanej pasji. W poniedziałek był on jednym z komentatorów stacji RTL, a jego słowa wywołały prawdziwą burzę. W mediach naszych zachodnich sąsiadów jest mowa o skandalu, a Freund jest mocno krytykowany.
Robert Lewandowski szczerze o emeryturze. Przygotowuje się do niej od lat, padły ważne słowa
Wszystko przez sytuację z pierwszej połowy. Arijan Ademi doznał poważnej kontuzji, która była pokazywana w powtórce. Komentator opisał ten fakt następującymi słowami: „Boli od samego patrzenia. Proszę, by kobiety odwróciły wzrok”. Freund nie spodziewał się, jaką aferę wywoła tym niepozornym apelem. Został on oskarżony o seksizm, a błyskawicznie pojawiły się w jego stronę krytyczne komentarze. M.in. od oburzonych kobiet, które argumentowały, że podczas porodu widzą więcej krwi, niż patrząc na kontuzję piłkarza.
Natychmiast po zakończeniu meczu mistrz Europy z 1996 r. przeprosił za swój komentarz. - Kiedy Ademi doznał kontuzji, myślałem o mojej żonie, która bardzo źle znosi takie powtórki. Podczas mojej kariery Ilka często bywała na stadionach i nie mogła patrzeć na poważne urazy, których doświadczyłem wiele. Kiedy zobaczyłem kontuzję innego piłkarza, myślałem tylko o niej i mojej rodzinie. Nie miałem nic innego na myśli – wyznał Freund w rozmowie z agencją dpa. Podobne tłumaczenie umieścił we wtorek rano na swoim Twitterze.