Mecz Chorwacji z Anglią w półfinale mundialu 2018 był naprawdę niezwykle dramatyczny. Podopieczni Garetha Southgate'a długo prowadzili 1:0, ale w drugiej połowie wyrównał Ivan Perisić. Gdy kolejne gole nie padły sędzia zarządził dogrywkę, a w tej decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył Mario Mandzukić.
Chorwacj wygrali więc 2:1 i pierwszy raz w historii kraju awansowali do finału mistrzostw świata. Nic więc dziwnego, że w ich zespole zapanowała prawdziwa euforia. Tuż po końcowym gwizdku zaczęli jak szaleni biegać po murawie, niektórzy płakali ze szczęścia, a jeszcze inny upust swojej radości dał Sime Vrsaljko.
Który złapał selekcjonera Zlatko Dalicia w pół, podniósł w górę i... rzucił na ziemię! A później na nim usiadł i zaczął nim potrząsać. Wszystko przypominało sceny rodem z wrestlingu, ale trzeba przyznać, że wyglądało to dość komicznie. Ale takie uniesienie w chorwackim zespole nie powinno nikogo dziwić - w końcu nie codziennie zostaje się jedną z dwóch najlepszych drużyn na świecie.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin