Do bojkotu MŚ 2018 nawołują dziennikarze w Anglii i w Niemczech, którzy poważnie zastanawiają się nad tym, czy ich reprezentacje powinny wystąpić na mundialu. Takie dywagacje to efekt otrucia Siergieja Skripala, byłego pułkownika wojskowego wywiadu. Mówi się, że odpowiedzialny za to jest rosyjski rząd. Podobno w obu państwa politycy rozważają, czy nie zrezygnować ze startu w imprezie.
Od pewnego czasu mówi się też, że mundial może zbojkotować... reprezentacja Polski. To też tylko medialne rozważania, ale pytania o to nie uniknął chociażby Robert Lewandowski na niedawnej konferencji prasowej. Wtedy jednak dosadnie odparł, że "piłka nożna i polityka to dwie zupełnie inne rzeczy". W podobnym tonie wypowiadał się prezes Zbigniew Boniek, który przyznał, że nie ma mowy o tym, by biało-czerwoni zrezygnowali ze startu w MŚ 2018.
A wtórował mu Minister Sportu i Turystyki Witold Bańka - Bojkot sportowy nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, bo zawsze cierpią na tym sportowcy, a efektów nie ma żadnych. Czekamy na to, jak sytuacja się potoczy w wymiarze politycznym. Ewentualny bojkot musi mieć charakter solidarny. Aby był bolesny w stosunku do Rosjan musi być efektywny, a nie kuriozalny - przyznał minister na antenie telewizji internetowej wPolsce.pl.
ZOBACZ: Reprezentacji Polski pozowali w garniturach na MŚ 2018