Sterling relaksu z prostytutką zapragnął podczas zgrupowania Manchesteru City w USA. Pep Guardiola dał swoim piłkarzom wolne. Mieli odpocząć, przygotować się do dalszej części letniego zgrupowania. Anglik uznał, że nikt nie da mu takiego energetycznego kopa, jak 30-letnia Amerykanka. Zaprosił kobietę do swojego hotelowego pokoju. I zamiast miło spędzić czas, postanowił rozpocząć targi.
Skąpe prezenty na ślubie Lionela Messiego. Dali mu po 40 euro
- Wyglądało to tak, jakby po prostu chciał się przespać ze mną i nie płacić - powiedziała, chcąca zachować anonimowość, prostytutka. Ostatecznie pieniądze odebrała w hotelowej recepcji. Miała otrzymać 4 tysiące dolarów, Sterling uznał, że połowa tej kwoty będzie wystarczająca. Okazało się, że obie strony doszły do konsensusu, bo Amerykanka resztę odebrała sobie w redakcjach największych gazet. Sprzedając historię tabloidom.
- Byłem bardzo pijany, zapomniałem zapłacić - miał później wytłumaczyć się kolegom zawstydzony Sterling. Z jednej strony sprytnie unikając łatki dusigrosza, z drugiej - zapewne doprowadzając do wściekłości Pepa Guardiolę, a także swoją ukochaną.
A wszystko to w jeden wieczór. Za 2 tysiące dolarów. Przy 180 tysiącach tygodniówki. Człowieku, takiego samobója to już do końca kariery nie strzelisz.