Kevin-Prince Boateng - w przeciwieństwa do swojego brata, Jerome'a, gracza Bayernu Monachium - wybrał grę dla Ghany, a nie dla Niemiec. W 2010 roku doskonała postawa na mistrzostwach świata w Republice Południowej Afryki otworzyła mu drogę do transferu do AC Milan, który wówczas kompletował drużynę będącą w stanie sięgnął po mistrzostwo Włoch. Gracz spędził na San Siro trzy kolejne sezony, a tuż przed odejściem w połowie 2013 roku był bohaterem głośnego skandalu.
Gwiazdor piłki poderwał GORĄCĄ PIĘKNOŚĆ, ale SEKSU nie uprawiają od miesięcy! [ZDJĘCIA]
Rossoneri rozgrywali wyjazdowy sparing z Pro Patrią, zespołem z niższej ligi. Boateng w pewnym momencie nie zniósł ciągłych wyzwisk rasistowskich i po prostu opuścił boisko w trakcie meczu. - To był moment w którym stwierdziłem, że to zbyt wiele. Byłem smutny i zły, chciałem pokazać światu, że nigdy więcej nie zaakceptuję takich rzeczy. Kiedy byłem młodszy, próbowałem zignorować rasizm. Byłem tchórzem, brakowało mi siły. Teraz już taki nie jestem - przyznał Ghańczyk na antenie "Sky".
I dodał: - Rzucili mi wodę i powiedzieli, że muszą mnie umyć, bo jestem brudny. Prawda jest taka, że bardziej niż smutny jestem zły. Najprościej byłoby zakazać czarnym uprawiać sportu, chodzenia do kina i innych rzeczy...
W Stanach Zjednoczonych trwają zamieszki po tym, jak śmierć poniósł George Floyd - obywatele zarzucają policji agresywną, niewspółmierną do wydarzenia interwencję, z pobudek rasistowskich.