Wisła Płock niedzielny mecz z Paris Saint-Germain zaczęła bardzo emocjonująco. Po kwadransie zespół prowadzony przez Piotra Przybeckiego prowadził z murowanym faworytem do kompletu punktów 7:4. Niedługo później w grę płocczan wkradły się jednak proste błędy i gospodarze doprowadzili do remisu 9:9. Jeszcze przed przerwą Wisła znowu odskoczyła i gdy prowadziła 14:11 wydawało się, że szczypiorniści z Polski do szatni zejdą w dobrych nastrojach. Niestety, końcówka pierwszej połowy była piorunująca w wykonaniu PSG i po trzydziestu minutach na tablicy wyników widniał remis 15:15.
Paryżanie w drugiej połowie wiedzieli, że nie mogą znowu dopuścić do gonienia wyniku i robili wszystko, żeby utrzymywać się na prowadzeniu. Nikola Karabatić i spółka szybko objęli trzybramkowe prowadzenie, którego nie oddali do końca. Ostatecznie Paris Saint-Germain wygrało z Wisłą Płock 33:30. "Nafciarze" w pierwszej kolejce przegrali z FC Barcelona i po dwóch grach nie mają na koncie nawet punktu. Sytuacja wicemistrzów Polski w grupie A Ligi Mistrzów robi się coraz gorsza, ponieważ w kolejnym spotkaniu za niespełna tydzień zmierzą się oni z Veszprem. Ekipa z Węgier to finalista rozgrywek z zeszłego sezonu.
Paris Saint-Germain - Wisła Płock 33:30 (15:15)