Do Chorwacji pojedzie także zespół, który w grupie zajął trzecie miejsce i może pochwalić się najlepszym bilansem spośród innych trzecich miejsc. Bilans ten nie dotyczy jednak ogólnego dorobku punktowego, a jedynie oczek zdobytych z dwoma najlepszymi drużynami w swojej grupie. Co musi się stać, żeby premiowaną pozycję zajęli polscy piłkarze ręczni?
Po pierwsze Polacy muszą wygrać mecze z Rumunią i Serbią. Po drugie awans muszą wywalczyć reprezentacje Białorusi i Serbii. Wtedy polska drużyna narodowa będzie miała na swoim koncie trzy punkty zdobyte w meczach z przyszłymi finalistami Euro 2018.
Kolejnymi warunkami są występy innych reprezentacji w pozostałych grupach. Austria nie może wygrać z Hiszpanią w meczu grupy trzeciej. Litwa nie może pokonać Francji w grupie siódmej. W grupie szóstej Szwecja będzie musiała wygrać ze Słowacją, a Czarnogóra z Rosją. Najbardziej skomplikowana sytuacja ma miejsce w grupie nr 4. Tam wszystkie ekipy zebrały dotychczas po cztery punkty. Wiemy już, że jeśli Polska chce myśleć o awansie, musi liczyć na to, że pierwsze dwa miejsca w zajmą tam Czesi i Macedończycy. Na trzecim może znaleźć się Islandia, ale nie może ona pokonać 14 czerwca Czechów. Trzecią lokatę może też zająć Ukraina, ale musi przegrać najbliższy mecz z Macedonią.
Skomplikowane te dywagacje. Brzmią nieprawdopodobnie, ale w sporcie wszystko jest możliwe. Pamiętajmy jednak, że na nic zdadzą się matematyczne szanse, jeśli Polacy nie wygrają swoich dwóch kolejnych spotkań.