W ostatnich dniach mieliśmy do czynienia z kolejną odsłoną najważniejszego pojedynku klubowej piłki ręcznej w Polsce. Łomża Vive Kielce zmierzyła się w półfinale Pucharu Polski z Orlenem Wisłą Płock. I choć na boisku była lepsza, jak to na ogół bywa w ostatnich latach w kielecko-płockich pojedynkach, to nie obyło się bez zgrzytu. Trener kielczan, Tałant Dujszebajew, wybuchł prawdziwą furią po faulu na swoim synu Danielu. Nieparlamentarnie wyraził ją w stosunku do delegata.
ATAK na Mariusza Pudzianowskiego
A teraz został zawieszony za to przez ZPRP na... sześć meczów Pucharu Polski, a ponadto musi zapłacić 3 tysiące złotych grzywny. W komunikacie czytamy:
"Po wnikliwej analizie pomeczowego raportu oraz materiałów filmowych Komisarz Rozgrywek ZPRP podjął decyzję o ukaraniu trenera i klubu. Żadne emocje i zdarzenia na boisku nie mogą usprawiedliwiać niesportowej postawy i niedopuszczalnego języka podczas meczów. Wierzymy, że takie sytuacje jak podczas rozgrywek pomiędzy drużynami Łomża VIVE Kielce a Orlen Wisła Płock nie będą miały miejsca. Cierpi na tym wizerunek polskiej piłki ręcznej - nie tylko tej w wymiarze ligowym oraz wszystkich zaangażowanych w jej rozwój - ale także sponsorów i partnerów".
Jako że Łomża Vive Kielce na ogół przystępuje do zmagań w Pucharze Polski dopiero w końcowych fazach, to w praktyce trenera Tałanta Dujszebajewa możemy nie ujrzeć na ławce trenerskiej w tych rozgrywkach nawet i przez trzy lata! Szkoleniowiec opuści zatem m.in. finał obecnych rozgrywek, w którym kielczanie zmierzą się z Grupą Azoty SPR Tarnów.