Pozostaje nam szansa na otrzymanie miejsca w turnieju kwalifikacyjnym, ale będzie to uzależnione od wyników Polaków i rezultatów innych drużyn w przyszłorocznych mistrzostwach Europy.
- Mamy spuszczone głowy, trzeba się podnieść - mówił przed meczem Grzegorz Tkaczyk (31 l.). Niestety, głowy Polaków pozostały spuszczone do końca nieudanej imprezy.
Przeczytaj koniecznie: Piłka ręczna. Mistrzostwa Świata. Bogdan Wenta: Brakuje nam lidera, który w trudnym momencie pociągnie zespół - SONDA
Nie można bowiem wygrać spotkania, jeśli nie wykorzystuje się przewag i popełnia kardynalne błędy. Polacy wygrywali w I połowie nawet 4 bramkami, ale wystarczyła jedna dwuminutowa kara, by nagle zaczęli tracić gole. W efekcie ze stanu 14:11 dla Polski zrobiło się 14:16.
To był przełomowy moment, bo w drugiej części nasi gracze już tylko gonili rywali. Szczyt bezradności osiągnęli, gdy w przewadze sześciu na czterech w polu stracili gola. Gdy niespełna 3 minuty przed końcem Węgrzy prowadzili 30:26, sprawa stała się jasna.
- Liczba naszych błędów jest zastanawiająca, trudno mi było dotrzeć do głów graczy - skwitował trener Bogdan Wenta (50 l.).