To było jedno z tych spotkań, których nie polecalibyśmy osobom z problemami serca. Za duży stres, zbyt wiele niepewności, zbyt często zmieniająca się akcja - mecz na zawał, jak czasem można usłyszeć.
Skandaliczne zachowanie gwiazdy piłki ręcznej! Pogryzł jak Suarez!
Szczypiorniści z Kielc zdawali sobie sprawę ze skali trudności. Rok temu właśnie w Dunkierce skomplikowali swoją sytuację grupie. Tym razem rozpoczęli więc mecz maksymalnie skoncentrowani. I z prostym założeniem, o którym przed spotkaniem wspominał Michał Jurecki: zagrać tak, żeby rywalom zabrakło tchu.
Pojawił się jednak problem. Rywale wyszli z dokładnie tym samym przeświadczeniem. Starcie okazało się więc piekielnie zacięte. Raz prowadzili jedni, raz drudzy. Dość powiedzieć, że najwyższą przewagę nad rywalem gracze Vive uzyskali... na minutę przed końcem - ustalili wówczas wynik starcia. Chwilę wcześniej musieli jednak gonić. Mieli dwie bramki straty, euforycznie reagujące trybuny i rywali, którzy nacierali. A mimo to - za sprawą Piotra Chrapkowskiego oraz Grzegorza Tkaczyka - wyrównali, a następnie przechyli szalę koszyści na swoją stronę.
Dla kielczan to czwarte zwycięstwo w czwartym meczu tegorocznego sezonu Ligi Mistrzów. Kolejnym rywalem, znowu na wyjeździe, będzie AaB Aalborg Handbold.
Dunkierka - Vive Tauron Kielce 25:28 (12:14)
Vive Tauron Kielce: Szmal, Sego - Bielecki 7 (1), Lijewski 5, Cupić 4, Jurecki 3, Aginagalde 3 (1), Strlek 2, Tkaczyk 2, Reichmann 1, Chrapkowski 1, Jachlewski, Zorman, Musa
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail