"Super Express": - Po co w ogóle ten konkurs? Przecież następcy Wenty, Daniel Waszkiewicz (55 l.) i Damian Wleklak (36 l.), awansowali z drużyną do mistrzostw świata i powinni pracować dalej.
Marek Werle: - Taki był wymóg Ministerstwa Sportu, które pokrywa część pensji selekcjonera. Waszkiewicz z Wleklakiem mogą zachować swoje stanowiska, chociaż ich kandydatury nie były rozpatrywane, bo swoją niedbałą aplikacją zwyczajnie zlekceważyli komisję.
- Nie brak głosów, że działacze chcieli się ich pozbyć, by rozbić rządzącą w kadrze grupę ludzi związanych z Bogdanem Wentą.
- Bzdura. Waszkiewicz i Wleklak sami się wyeliminowali. Przede wszystkim każdy z nich powinien złożyć osobną aplikację, a nie wspólne, napisane na odczepnego podanie. Co do Wenty, to bardzo bym chciał, by wrócił do reprezentacji.
- Kto zostanie selekcjonerem: Biegler czy Cieślikowski?
- Nie wiem. Uważam jednak, że polską kadrę powinien prowadzić Polak.