W sobotę biało-czerwoni doznali pierwszej porażki na tegorocznych ME w piłce ręcznej. Norwegowie okazali się bardzo skoncentrowaną i mocną drużyną. Skandynawowie zasłużenie pokonali Polskę 30:28. Szczypiorniści znad Wisły po końcowej syrenie nie mogli pogodzić się z porażką i wściekli rozmawiali z dziennikarzami. Wydawało się, że w poniedziałek ta złość przerodzi się w ogromną motywację i podopieczni Michaela Bieglera wręcz zmiażdżą Białoruś.
ME w piłce ręcznej: Zdjęcia z meczu Polska - Białoruś
Początek rywalizacji z Białorusią był jednak bardzo wyrównany. Nasi wschodni sąsiedzi ambitnie walczyli, ale sił starczyło im na niecały kwadrans. Już do przerwy nasi reprezentanci prowadzili sześcioma bramkami. Po wznowieniu gry Michael Biegler zdecydował się na zmiany i dał odpocząć podstawowym zawodnikom. W efekcie tego rywale odrobili część strat i ostatecznie Polska wygrała 32:27.
Tym samym biało-czerwoni podtrzymali szansę na awans do strefy medalowej. Jeśli Polacy w środę wygrają z Chorwacją to bez względu na inne wyniki uzyskają promocję do półfinału. Jeśli jeszcze do tego Francja wygrałaby z Norwegią, to nasi szczypiorniści wyszliby z pierwszego miejsca.