"Super Express": - Polska drużyna funduje nam podczas mistrzostw Europy w Serbii prawdziwą huśtawkę nastrojów. Wytrzymuje pan nerwowo, oglądając mecze kolegów?
Artur Siódmiak: - Siedzenie przed telewizorem kosztuje zdecydowanie więcej zdrowia niż gra. Na parkiecie koncentrujesz się na zadaniu do wykonania, nie ma czasu na zastanawianie się, co by było gdyby. W domu człowiek jest bezradny, chciałby pomóc , a nie ma jak. Nie dziwię się kibicom, że tak mocno przeżywają mecze swoich drużyn.
- Coś pana zaskoczyło w grze reprezentacji?
- Nieprzewidywalność. W życiu bym nie przypuszczał, że można tak źle wejść w mecz, jak my ze Szwedami i go nie przegrać. Zastanawia mnie, skąd ta kumulacja błędów na początku spotkań ze Skandynawami i Macedonią. Z drugiej strony ta drużyna ma to, czego zabrakło nam na mundialu w Szwecji - umiejętność szybkiego przejścia z obrony do kontrataku. W defensywie bardzo dobrze spisują się Mariusz Jurkiewicz, Michał Jurecki oraz młody Kamil Syprzak i Adam Wiśniewski.
- Scenariusz na mecz z Niemcami?
- Niemcy to drużyna, która wyjątkowo nam nie leży, ale można ich ograć. Tym bardziej że w Serbii nie mają lidera. Nie można tylko pozwolić, by rozegrał się ich bramkarz Heinevetter. Jak wpadnie w ten swój trans, naprawdę trudno go pokonać. Nie ma co patrzeć na wyniki meczów Duńczyków ze Szwedami i Macedończyków z Serbami. Musimy zrobić swoje. Mamy z Niemcami wiele rachunków do wyrównania.
- Nie ma pan żalu do Bogdana Wenty, że nie znalazł dla pana miejsca w kadrze na EURO?
- Absolutnie! Starsi muszą kiedyś ustąpić miejsca młodszym. Od ubiegłorocznych mistrzostw świata nie rozmawiałem z trenerem Wentą. Zresztą o czym? Szkoleniowiec nie musi się tłumaczyć ze swoich decyzji. To chyba koniec mojej przygody z drużyną narodową. Choć gdyby przyszło powołanie na olimpiadę, rzucam wszystko i stawiam się na wezwanie.
Polacy muszą wygrać, a potem liczyć na innych
Jest ciężko, ale nie beznadziejnie. Oto co musi się stać, żeby polscy piłkarze ręczni awansowali do półfinału:
1. Polska wygrywa z Niemcami (godz. 16.15)
2. Dania remisuje albo przegrywa ze Szwecją (godz. 18.15)
Jeżeli oba warunki zostaną spełnione, zaczną się kalkulacje. Awansujemy gdy:
a) Macedonia przegra lub zremisuje z Serbią (godz. 20.15)
b) Macedonia wygra z Serbią, a Polska wygra z Niemcami co najmniej 4 golami
Przy triumfie Macedonii decydować będzie bilans bezpośrednich spotkań między trzema drużynami - Polską, Niemcami i Macedonią, lub między czterema drużynami - Polską, Niemcami, Macedonią i Danią (w przypadku remisu Danii ze Szwecją). W obu przypadkach tylko wygrana z Niemcami co najmniej 4 golami daje Polakom awans.
nie przegap
Polska - Niemcy godz. 16.15 TVP 2, TVP Sport
Dania - Szwecja godz. 18.15 TVP Sport
Serbia - Macedonia godz. 20.15, TVP Sport
None