- W tym spotkaniu nie będzie faworyta. Szanse są 50 na 50. Każda z drużyn jest bardzo mocna i ma w składzie wielu znakomitych szczypiornistów. To, że w fazie grupowej Ligi Mistrzów dwukrotnie wygraliśmy z kielczanami, to nie ma teraz większego znaczenia. Teraz jest walka zaczyna się od początku. Znamy się dobrze i trudno będzie czymś zaskoczyć przeciwnika. Zresztą trenerami obu zespołów są szkoleniowcy z ligi hiszpańskiej. Na pewno będzie to twardy i wyrównany bój - mówi rozgrywający Telekomu Veszprem.
Nenadić doskonale pamięta z czasów gry w Wiśle odwieczne boje z kielecką siódemką. Nic dziwnego, że z szacunkiem odnosi się do sobotniego rywala.
- Vive to bardzo dobry zespół, który ma w kadrze wielu znakomitych szczypiornistów i świetnego trenera Talanta Duszejbajewa. Na razie spokojnie sobie rozmawiamy, ale w sobotę po południu nikt nikogo nie będzie oszczędzać - przewiduje środkowy rozgrywający.
Nenadić zapisał się w pamięci nie tylko jako znakomity rozgrywający, ale także skuteczny egzekutor. Kibice w Płocku pamiętają szalone akcje swojego pupila.
- Oczywiście pozdrawiam kibiców w Płocku. Doskonale mi się grało dla takiej publiczności. Teraz jestem w Veszprem, gdzie prawie całe miasto żyje piłka ręczną. Jest równie znakomita atmosfera. Nasz trener David Davis nie jest żadnym cudotwórcą, ale szybko stworzył świetną pakę. Na pewno gramy lepiej, niż w poprzednim sezonie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać sobotni mecz i wrócić na Węgry z upragnionym Pucharem Europy - podsumował reprezentant Serbii.