Petar Nenadić, Piotr Grabarczyk, reprezentacja Polski, reprezentacja Serbii, piłka ręczna

i

Autor: CYFRA SPORT, Archiwum prywatne

Petar Nenadić: naszym celem jest Puchar Europy!

2019-05-31 15:50

W pierwszym półfinałowym meczu turnieju Final Four Ligi Mistrzów PGE Vive Kielce spotka się jutro z Telekomem Veszprem (godz. 15.15). W zespole mistrza Węgier wiele do powiedzenia będzie mieć Petar Nenadić (32 l.), który jeszcze 5 lat temu był czołowym zawodnikiem Orlenu Wisły Płock. Serbski środkowy rozgrywający później przeniósł się do Fuesche Berlin, a teraz zagra przeciw odwiecznemu rywalowi Nafciarzy już e barwach mistrza Węgier.

- W tym spotkaniu nie będzie faworyta. Szanse są 50 na 50. Każda z drużyn jest bardzo mocna i ma w składzie wielu znakomitych szczypiornistów. To, że w fazie grupowej Ligi Mistrzów dwukrotnie wygraliśmy z kielczanami, to nie ma teraz większego znaczenia. Teraz jest walka zaczyna się od początku. Znamy się dobrze i trudno będzie czymś zaskoczyć przeciwnika. Zresztą trenerami obu zespołów są szkoleniowcy z ligi hiszpańskiej. Na pewno będzie to twardy i wyrównany bój - mówi rozgrywający Telekomu Veszprem.

Nenadić doskonale pamięta z czasów gry w Wiśle odwieczne boje z kielecką siódemką. Nic dziwnego, że z szacunkiem odnosi się do sobotniego rywala.

- Vive to bardzo dobry zespół, który ma w kadrze wielu znakomitych szczypiornistów i świetnego trenera Talanta Duszejbajewa. Na razie spokojnie sobie rozmawiamy, ale w sobotę po południu nikt nikogo nie będzie oszczędzać - przewiduje środkowy rozgrywający.

Nenadić zapisał się w pamięci nie tylko jako znakomity rozgrywający, ale także skuteczny egzekutor. Kibice w Płocku pamiętają szalone akcje swojego pupila.

- Oczywiście pozdrawiam kibiców w Płocku. Doskonale mi się grało dla takiej publiczności. Teraz jestem w Veszprem, gdzie prawie całe miasto żyje piłka ręczną. Jest równie znakomita atmosfera. Nasz trener David Davis nie jest żadnym cudotwórcą, ale szybko stworzył świetną pakę. Na pewno gramy lepiej, niż w poprzednim sezonie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać sobotni mecz i wrócić na Węgry z upragnionym Pucharem Europy - podsumował reprezentant Serbii.

Najnowsze