- Czuję wielki niedosyt - mówi Zygfryd Kuchta. - Fakty są bezlitosne: w Szwecji popełniliśmy masę błędów, źle graliśmy w ataku. W żadnym meczu zespół nie prezentował się dobrze jako całość. Polska grała wolno, schematycznie i przeciwnicy nie mieli problemów z jej rozszyfrowaniem.
"Super Express": - A jeszcze niedawno bała się nas światowa czołówka. Gdzie został popełniony błąd?
- Niektórzy obwiniają trenera Wentę, ale ja Bogdanowi bardzo współczuję. Przygotowywał i ogrywał inny skład. Ale najpierw wypadł mu Krzysztof Lijewski, potem, już w trakcie mistrzostw, Michał Jurecki. Karol Bielecki dopiero dochodzi do siebie po tragedii ze stratą oka i nie można od niego za wiele wymagać. Grzegorz Tkaczyk tylko momentami przypominał gracza, który kiedyś w pojedynkę wygrywał mecze. Do tego mizerna forma Mariusza Jurasika, starszego "Lijka", oraz fakt, że na kilku pozycjach mieliśmy słabszych wykonawców niż rywale. Bartek Jaszka się starał, ale dla niego poziom prezentowany - na przykład - przez Balicia to Himalaje, które może jedynie podziwiać.
- Nadszedł czas na zmianę warty?
- Na pewno nastąpiło zmęczenie materiału. Trener musi wprowadzić do kadry kilku głodnych sukcesu młodych wilczków. Tylko skąd ich wziąć?! W lidze młodych, wyróżniających się zawodników można policzyć na palcach jednej ręki. Wenta ma przed sobą bardzo ciężkie zadanie.
Przeczytaj koniecznie: Piłka ręczna. Mistrzostwa świata 2015 nie dla Polski. Wygrał Katar
- Co dalej z tą drużyną?
- Najważniejszy jest mecz z Węgrami o siódme miejsce i prawo gry w kwalifikacjach do olimpiady. Musimy go wygrać! Ten zespół nie jest jeszcze do końca wyeksploatowany. Mamy dobrych bramkarzy. Do formy na pewno wróci Bielecki. Są Jaszka, Rosiński, Zaremba, Tłuczyński. Dojdą Jachlewski, młodszy Lijewski i "Dzidziuś" Jurecki. Nie wysyłajmy jeszcze tej drużyny na szafot.
Zygfryd Kuchta
Jako trener doprowadził Polskę do brązowego medalu mistrzostw świata w Dortmundzie (1982 r.) i awansował do IO w Los Angeles (1984 r). Zdobył także mistrzostwo Polski z łódzką Anilaną. Pracował w Austrii i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Brązowy medalista olimpijski z Montrealu (1976 r.). Ze Spójnią Gdańsk dwukrotny mistrz Polski, a z ASKO Linz – mistrz Austrii.