- Ze Szwecją popełnili za dużo błędów w ataku. Misio, chociaż rzucił pięć goli, też ich się nie ustrzegł - fachowo ocenia Aniela Jurecka, ale tłumaczy młodszego syna: - Michał ma prawo do drobnych wpadek, bo w każdym meczu najdłużej ze wszystkich przebywa na boisku.
MŚ w piłce ręcznej: Bartosz Jurecki spodziewa się horroru w meczu z Chorwacją [WIDEO]
Pani Jurecka trzyma kciuki, by jej chłopcy poprowadzili naszą drużynę do półfinału: - Kiedyś wreszcie trzeba tę Chorwację pokonać. Dlaczego nie dziś?! - pyta.
W domu Jureckich w Kościanie sport istniał zawsze. Najstarszy z braci - Marcin (40 l.) do dziś gra w koszykówkę na wózkach w Koszalinie. - Tylko piasek z butów im wysypywałam. Od rana do nocy ganiali za piłką. Grali i w rękę, i w nogę - opowiada pani Aniela.
- A w szkole wszystko w porządku? - pytałam. - Tak, tak, mamo - odpowiadali, a potem na wywiadówce czekały na mnie różne niespodzianki. Ale klasy nigdy nie powtarzali - dodaje.
Na szczęście większych problemów z chłopcami nie było. Kłócili się tylko, kiedy trzeba było wyjść z psem albo wynieść śmieci. - Bartek milczał, a Michał zanim coś zrobił, to musiał się nagadać. Czasami ostro się spierali, ale to najlepsi przyjaciele. Jeden za drugim pójdzie w ogień. Pokażą to dziś w meczu z Chorwatami - zapewnia Aniela Jurecka.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail