Polscy szczypiorniści rozpoczynają drugą fazę MŚ
Polscy kibice od epoki Sławomira Szmala doskonale rozumieją rolę charyzmatycznego golkipera w drużynie piłki ręcznej. Adamowi Morawskiemu w koszulce z orzełkiem też zdarzały się wielkie mecze. Obecne mistrzostwa świata są dla „Loczka” – bo taki wdzięczny pseudonim nosi – trudne. W potyczce z zespołem arabskim zaprezentował jednak kilka interwencji, które mogą być fundamentem optymizmu. - Nasz poziom sportowy jest wyższy niż to, co pokazaliśmy w meczach ze Słoweńcami czy Saudyjczykami. Tkwią w nas rezerwy, w następnej rundzie zaprezentujemy lepszą grę – zapewnia Morawski w rozmowie z „Super Expressem".
Owych rezerw nasz bramkarz szuka przede wszystkim w sferze mentalnej. – W meczu z Saudyjczykami znów był charakter i wola zwycięstwa. Jeśli przeciwko Hiszpanom wyjdziemy na parkiet równie „charakterni”, będziemy w stanie z nimi walczyć. Zademonstrowaliśmy to na mundialu w Egipcie, ale także w ubiegłym roku na turnieju towarzyskim, a zaraz potem w mistrzostwach Europy – zauważa.
„Loczek” stanie na głowie z Hiszpanią
Akurat on ma pełne prawo wierzyć w równorzędną walkę z wicemistrzami Starego Kontynentu. Dwa lata wstecz, w trakcie MŚ w Egipcie, na tyle skutecznie murował bramkę, że choć ulegliśmy Hiszpanom 27:28, polscy fani przyznali mu miano „ministra obrony narodowej”! - Dla mnie mecz z takim rywalem to przyjemność. Nie jestem minimalistą; wiem, że mogę grać lepiej, niż dotychczas – deklaruje „Loczek”, który i tym razem zechce stanąć na głowie, by zapewnić Biało-Czerwonym rezultat, którego wstydzić się przed kibicami nie będą musieli. - Nie składam deklaracji, że odbiję w tym meczu 20 piłek. Ale może do zwycięstwa wystarczą 3-4 obronione rzuty? - zastanawia się głośno Morawski.
A propos kibiców: bilety na krakowską część zmagań do tej pory sprzedawały się gorzej, niż wejściówki do Spodka w Katowicach. Teraz jednak, gdy fani mają już pewność występu naszych, zapewne wypełnią trybuny. - Mam nadzieję, że w Krakowie też nie zabraknie gardeł krzyczących „Polska, Polska”. Być może dla wielu kibiców ten turniej – po naszej porażce ze Słowenią – już się skończył. Ale ja wierzę, że możemy ugrać w drugiej fazie sześć punktów. I tej myśli się trzymam! - zapewnia nasz reprezentacyjny golkiper. Tylko pełna pula w meczach z Hiszpanami, Czarnogórcami i Irańczykami może – choć nie musi – pozwolić spełnić marzenia o ćwierćfinale MŚ i pozostaniu w grze o paryskie igrzyska. By tak się stało, rywalizację w grupie 1 (patrz niżej) musieliby zakończyć na jednej z dwóch czołowych pozycji.
Faza główna - grupa 1.
1. | Hiszpania | 2 | 4 | 65:47 |
2. | Francja | 2 | 4 | 61:55 |
3. | Słowenia | 2 | 2 | 63:58 |
4. | Czarnogóra | 2 | 2 | 59:61 |
5. | Polska | 2 | 0 | 47:58 |
6. | Iran | 2 | 0 | 53:69 |
Mecze Polaków:
18.01., 20.30: Polska – Hiszpania
20.01., 20.30: Polska – Czarnogóra
22.01., 18.00: Polska – Iran