Michael Biegler

i

Autor: East News

POLSKA - BIAŁORUŚ. Biegler w pogoni za cieniem Wenty - ruszają Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej 2013

2013-01-12 17:17

Trener reprezentacji Polski Michael Biegler staje przed najważniejszym zadaniem w karierze. Dziś nie tylko zadebiutuje w roli selekcjonera reprezentacji Polski na mistrzostwach świata, ale przede wszystkim zmierzy się z legendą Bogdana Wenty.

SPRAWDŹ: Terminarz Mistrzostw Świata 2013 - kiedy gra Polska?

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że to zadanie niewykonalne. Poprzedni szkoleniowiec doprowadził polskich szczypiornistów do wicemistrzostwa świata i trzeciego miejsca na mundialu. O drużynie piłkarzy ręcznych mówiło się „Orły Wenty”, a sam pan Bogdan był synonimem trenera walczącego, pełnego charyzmy, nigdy nie składającego broni i mającego świetny kontakt z zawodnikami.

- Mam wielki szacunek dla osiągnięć mojego poprzednika. Bogdan Wenta to fachowiec światowej klasy – nieustannie podkreśla Biegler, po czym, od razu dodaje:  - Ale obecna reprezentacja to już inna drużyna. Nowi ludzie, nowe cele, sposób gry i taktyka.  

Niemiec odcina się od porównań z „Wentylem”. Doskonale zdaje sobie sprawę, że na dziś przegrywa z nim w przedbiegach. Ale mistrzostwa świata to doskonała okazja, by wyjść z cienia poprzednika.

Paradoksalnie Michael Biegler ma znacznie łatwiejszą sytuację niż były selekcjoner. Od 2007 roku, czyli zdobycia wicemistrzostwa świata, Wenta i jego drużyna pozostawali pod nieustanną presją. Z trenera uczyniono cudotwórcę, a potem oczekiwano, że z każdej imprezy będzie wracał z medalem. Biegler nie musi się tym martwić. Sekretarz generalny Związku Piłki Ręcznej w Polsce Marek Góralczyk wyraźnie zapowiedział, że celem postawionym przed opiekunem drużyny jest dobry występ, ale na mistrzostwach Europy w Polsce w 2016 roku!

Poza tym wszyscy zdają sobie sprawę, że kadra po zmianie selekcjonera i rezygnacji z gry kilku czołowych graczy jest w przebudowie, a ten mundial ma być dla zespołu i trenera przetarciem przed kolejnymi wyzwaniami (przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Danii).

- Nie znam osobiście Michaela Bieglera, ale w Niemczech ma doskonałą opinię. To trener od zadań specjalnych. Zatrudniały go kluby o coś walczące. Z trudnych wyzwań zawsze wychodził zwycięsko. Wierzę, że z naszą drużyną też sobie poradzi – twierdzi Mariusz Jurasik, przez lata gwiazda Rhein Neckar Loewen i reprezentacji.

Selekcjoner też podkreśla, że najważniejsze jest Euro 2016, ale zaraz dodaje, że do Hiszpanii nasi nie pojechali, by podziwiać krajobrazy Saragossy i Barcelony. – Polska to wciąż potęga. Nasza drużyna jest w gronie ośmiu najlepszych zespołów świata – mówi.

Muszą wygrać z Białorusią!

A miejsce w elicie zobowiązuje. Tym bardziej, że choć na Półwysep Iberyjski pojechało kilku reprezentacyjnych żółtodziobów, to trzon zespołu pozostał niezmieniony. Jest najlepszy bramkarz świata – Sławomir Szmal, imponujący atomowy uderzeniem z dystansu lewy rozgrywający – Karol Bielecki, który wycofał swoją rezygnację z gry w kadrze, świetny prawy rozgrywający Krzysztof Lijewski i absolutna światowa czołówka – bracia Michał (lewe rozegranie) i Bartek (koło) Jureccy.

Co prawda Mariusz Jurasik ostrzega przed Białorusią, ale nie ma się co czarować. Z takim rywalem, na otwarcie mundialu biało – czerwoni po prostu MUSZĄ wygrać. Choć w ekipie rywali jest ten niesamowity Siergiej Rutenka, który już w barwach Barcelony w pojedynkę ogrywał polskie zespoły, to kto powiedział, że twardo grający nasi obrońcy mają nie znaleźć na niego sposobu?! Z ekipy Jurija Szewcowa kibice szczypiorniaka powinni dobrze znać również dwóch graczy Powenu Zabrze – bramkarza Kazimierza  Kotlińskiego i rozgrywającego Aleksandra Buszkowa, ale nie są to przeciwnicy, na widok których naszym piłkarzom miękłyby kolana. Za Polską przemawia wszystko. Bilans dotychczasowych spotkań (8 meczów, 8 zwycięstw), bardziej doświadczony i wyrównany skład oraz chęć udowodnienia, że ostatnia porażka w Hiszpanii ( w kwietniu w Alicante Polacy przegrali eliminacje do igrzysk olimpijskich w Londynie)  była tylko wypadkiem przy pracy.

- Zadra po Alicante siedzi w każdym z nas. O tamtym zawodzie zapomnimy dopiero po dobrym występie na mistrzostwach – twierdzi Mariusz Jurkiewicz.

Oto nadarza się okazja, tym bardziej, że jak twierdzi legendarny trener Zygfryd Kuchta, największym przeciwnikiem biało – czerwonych w pierwszym meczu będą… oni sami. – Nie wolno im zlekceważyć rywala. Muszą zdominować parkiet i grać swoje. Jeśli to się uda, nie powinni mieć problemów – uważa trener, który w 1982 roku doprowadził Polskę do brązowego medalu na mistrzostwach świata w RFN.

Z takim fachowcem nie wypada się spierać, dlatego siądźmy wygodnie w fotelach i zaciśnijmy mocno kciuki za pierwsze punkty naszych piłkarzy ręcznych w Hiszpanii. Do boju Polsko!

Najnowsze