Sławomir Szmal

i

Autor: Mateusz Jagielski

POLSKA - BIAŁORUŚ. Sławomir Szmal: Tęsknię za medalem!

2013-01-11 11:23

Bez Sławomira Szmala (34 l.) na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy Polska znalazła się poza strefą medalową. Teraz najlepszy piłkarz ręczny świata z 2009 roku jest już zdrowy i chce poprowadzić biało-czerwonych na podium rozpoczynających się dziś w Hiszpanii mistrzostw świata. Pierwszy mecz już w sobotę z Białorusią o godzinie 20.15.

ZOBACZ: Kiedy grają Polacy na Mistrzostwach Świata piłkarzy ręcznych?

- Każdy medal wezmę w ciemno. Wiem już, jak smakuje sukces na mundialu i tęsknię za jego powtórzeniem - twierdzi "Kasa" (przydomek Szmala).

"Super Express": - Masz już w kolekcji srebro i brąz mistrzostw świata. Teraz pora na złoto?

Sławomir Szmal: - Nawet na torturach nie złożyłbym deklaracji, że jedziemy po złoto. Trener Biegler podkreśla, że najważniejszym celem dla tej drużyny jest występ na Euro 2016 w Polsce. Stąd w kadrze tylu debiutantów. Oni mają się oswajać z atmosferą wielkich imprez, by za trzy lata stanowić o sile tej reprezentacji. Oczywiście do Hiszpanii nie jedziemy na wycieczkę, jesteśmy głodni sukcesu, będziemy walczyć. Jeżeli tak jak na turnieju noworocznym w Czechach (Polacy wygrali tamtą imprezę - przyp. aut.) zostawimy na boisku serce i zdrowie, będzie dobrze.

- Kibiców mało interesuje, że kadra jest w przebudowie. Ty już jesteś zdrowy, wrócił Karol Bielecki, na sygnał do przyjazdu czeka Marcin Lijewski, są bracia Jureccy i strzelający gole jak kałasznikow Michał Kubisztal. Fani oczekują medalu już teraz...

- Nie dziwię się im. Reprezentacja Polski od lat zalicza się do ósemki najlepszych zespołów świata. Kibice mają prawo do wielkich oczekiwań.

- Jak przyjęliście nowych zawodników?

- Weszli w zespół jak nóż w masło (śmiech). Zadbał o to trener Biegler, urządzając różne konkursy i konkurencje integracyjne. Polubiliśmy się na tyle, że nawet podczas chrztu nowych reprezentantów nie było tradycyjnego walenia po dupskach. Razem zjedliśmy kolację, potem musieli napisać podania o przyjęcie do drużyny, ułożyć piosenkę o zgrupowaniu, a na zakończenie zaprosili nas do wspólnej do zabawy w lokomotywę.

- Czym Michael Biegler różni się od Bogdana Wenty?

- Nie ma sensu, abym porównywał tych szkoleniowców. Obecny selekcjoner największy nacisk kładzie na obronę. Myślę, że właśnie gra w defensywie może być naszym kluczem do sukcesu.

- Kogo uważasz za faworyta mundialu?

- Największe szanse na finał mają Hiszpanie i Duńczycy. Tradycyjnie bardzo mocni będą Chorwaci i Francuzi. Po cichu liczę też, że i nasza mieszanka rutyny z młodością na tych mistrzostwach eksploduje.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze