Reprezentacja Polski pojechała na mistrzostwa Europy ze sporymi nadziejami. Po całkiem udanych mistrzostwach świata kibice wierzą, że kadra idzie w dobrą stronę i powoli zacznie nawiązywać do swoich najlepszych czasów. Niestety, pech nie przestaje prześladować naszych szczypiornistów. Jeszcze przed wylotem do Bratysławy koronawirus wykluczył dwóch zawodników - Rafała Przybylskiego i Dawida Dawydzika. Po dotarciu na Słowację było tylko gorzej, bo kolejne pozytywne wyniki otrzymała aż piątka szczypiornistów: Adam Morawski, Piotr Chrapkowski, Jan Czuwara, Kacper Adamski i Damian Przytuła. W ich miejsce zostali dowołani zawodnicy rezerwowi. Przed pierwszym meczem z Austrią Polacy musieli najeść się sporo nerwów, bo nad wyraz długo czekali na ostatnie wyniki badań.
Polacy w niepewności przed pierwszym meczem na ME
Krótko po godzinie 16 Związek Piłki Ręcznej w Polsce wydał komunikat, w którym poinformował, że z 5 zawodników rezerwowych dowołanych do kadry wynik negatywny otrzymał tylko Melwin Beckman. Reszta zawodników natomiast wciąż musiała czekać na swoje wyniki, choć te miały pojawić się o godzinie 15:30. Niepewność narastała, bowiem mecz został zaplanowany na godzinę 20:30. - Z 5 zawodników, którzy dołączyli do kadry, wynik (negatywny) otrzymał tylko Melwin Beckman. Pozostała czwórka oczekuje na wynik wczorajszych testów. Cała kadra (z w.w) przeszła dziś kolejne testy, których wyniki miały zostać przekazane do 15:30. Czekamy – czytamy w komunikacie ZPRP na Twitterze.
Seksowna żona reprezentanta Polski zachwyca. Razem z kadrowiczem spodziewa się dziecka
Szczęśliwy koniec oczekiwania
Ostatecznie jednak polscy szczypiorniści w końcu otrzymali odpowiedź. Przed godziną 18 podano informację, że wszyscy zawodnicy otrzymali negatywny wynik testu na koronawirusa, dzięki czemu nasza drużyna wystąpi w najmocniejszym możliwym obecnie składzie (nie licząc zawodników, którzy koronawirus wykluczył wcześniej). Relacja z meczu Polska - Austria na sport.se.pl.