Tałant Dujszebajew, Talant

i

Autor: Łukasz Grochala / CYFRASPORT Tałant Dujszebajew

Tałant Dujszebajew specjalnie dla SE: Nie czas na eksperymenty. Najważniejsze igrzyska w Rio [WYWIAD]

2016-02-28 21:10

Zarząd Związku Piłki Ręcznej w Polsce zdecydował, że nowym trenerem reprezentacji szczypiornistów będzie Talant Dujszebajew (47 l.). Szkoleniowiec Vive Tauronu Kielce w głosowaniu działaczy zmiażdżył swojego kontrkandydata Piotra Przybeckiego zwyciężając stosunkiem głosów 13:1. Kirgiz z hiszpańskim paszportem będzie prowadził biało-czerwonych przynajmniej do września tego roku. Na stanowisku trenera naszej reprezentacji zastąpił Niemca Michaela Bieglera (54 l.).

Super Express: - Przede wszystkim  gratulacje. Spodziewał się pan, że w ostatecznym głosowaniu działaczy aż tak zdeklasuje pan Piotra Przybeckiego?

Talant Dujszebajew: - Oczywiście, że nie! Dla mnie to przejaw wielkiego zaufania szefów związku. To powód do dumy, że  władze tak zdecydowanie na mnie postawiły. Zrobię wszystko, by udowodnić, że ci którzy na mnie głosowali, nie popełnili błędu.

Oto nowy selekcjoner Polaków: Tałant Dujszebajew, wielki szczypiornista, lepszy trener. Legenda

- Od dymisji Michaela Bieglera nie ukrywał pan, że bardzo mu zależy na posadzie trenera reprezentacji Polski. Dlaczego objęcie fotela selekcjonera biało-czerwonych było dla pana takie ważne?

- Bo uważam, że Polska ma bardzo dobrą drużynę. Kadra narodowa to uznana w świecie marka. Poza tym od pierwszego dnia pobytu w Polsce, od momentu kiedy w styczniu 2014 roku podpisałem kontrakt z Vive Tauronem, byłem przekonany, że połączenie stanowiska trenera klubowego i reprezentacji to optymalny wariant. Wtedy pracował trener Biegler, więc nie było tematu. Może to lepiej, bo teraz znam ligę, zawodników, wiem jakim zapleczem personalnym dysponuje trener reprezentacji.

- Dlaczego zawarł pan umowę tylko do końca września?

- Chciałem uniknąć sytuacji z jaką zetknąłem się prowadząc reprezentację Węgier. Tam podpisałem kontrakt z jednym zarządem, z którym świetnie mi się pracowało. Potem jednak nastąpiła zmiana władz , do związku weszła polityka i kontakty z szefami się poluźniły. Teraz furtka jest uchylona dla obu stron. Mam zadanie do wykonania – awans na igrzyska i na mistrzostwa świata do Francji. Gdy je wykonam, a prezes Kraśnicki jeśli zostanie, albo jego następca, będzie ze mnie zadowolony to siądziemy do rozmów nad tym jaki ma być kierunek rozwoju kadry, i – w co wierzę – nad przedłużeniem umowy. Jeśli nie, to szefowie będą mieli wolną rękę.

- Jaka będzie pańska pierwsza decyzja jako selekcjonera?

- Po powrocie z Vive z meczu Ligi Mistrzów z Montpellier siądę i w spokoju zastanowię się nad tym kto będzie moim asystentem.

- Piotr Przybecki wyeliminował się sam przyjmując propozycję prowadzenia od przyszłego sezonu Orlenu Wisły Płock?

-Chyba tak, ale sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Na pewno w pracy z reprezentacją będzie mi pomagał polski trener.

- Jak zmieni się ekipa Polski pod pana kierunkiem? Dojdzie do rewolucji kadrowej?

- Nie ma czasu na eksperymenty i rewolucje. Już 3 kwietnia rozpoczynamy zgrupowanie przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Będę się obracał wokół 23-24 nazwisk zawodników.  W mojej drużynie widzę miejsce dla takich graczy jak Kłus, Jachlewski czy Podsiadło. Ale zaznaczam : mamy silny, zgrany zespół i nie ma co na siłę go zmieniać.

- W walce o Rio macie za rywali Macedonię, Tunezję i Chile. Kibice nie wyobrażają sobie, by Polska nie awansowała na olimpiadę.

- Macedonii przedstawiać nie trzeba. Polska wygrała z tą drużyną na ostatnich mistrzostwach Europy. Chile to egzotyka, a Tunezja jest nieobliczalna, ale bardziej na swoim terenie niż w Europie. Będziemy gospodarzami turnieju kwalifikacyjnego i naszym obowiązkiem jest awansować na olimpiadę.

- Po igrzyskach dojdzie do zmiany pokoleniowej w reprezentacji. Starsi zawodnicy, jak Sławomir Szmal, Bartosz Jurecki, Adam Wiśniewski czy Karol Bielecki mogą pożegnać się z drużyną narodową. Będą problemy ze znalezieniem ich następców?

- Na razie się nad tym nie zastanawiam. Na to przyjdzie czas po Rio. Póki co liderzy drużyny pozostają w reprezentacji i jestem pewien, że jeszcze nie raz bardzo pomogą drużynie.

- Pana wielkim kibicem jest żona Olga. Jak przyjęła pana  nominację na selekcjonera biało-czerwonych?

- Śmiała się, że jestem trochę głupi, bo na własne życzenie właśnie skróciłem sobie wakacje i jeszcze bardziej ograniczyłem czas wolny. Ale to takie żarty. Olga jest dumna i szczęśliwa, że będę pracował z Polską, bo wie, że spełniłem swoje wielkie marzenie.

Rozmawiał Piotr Dobrowolski

Najnowsze