Kielczanie do spotkania przeciwko węgierskiej drużynie przystępowali w mieszanych nastrojach. Z jednej strony wciąż znajdowali się na czele grupy „A” EHF Ligi Mistrzów. Z drugiej jednak dwa ostatnie mecze wyjazdowe (przeciwko Miekszowowi Brześć oraz Paris Saint-Germain) kończyły się porażkami polskiej drużyny. Ewentualna strata punktów na Węgrzech mocno skomplikowałaby sytuację podopiecznym Talanta Dujszebajewa.
Samo spotkanie było bardzo wyrównane. Gospodarze naciskali, ale polski zespół w żadnym wypadku nie dał się zdominować. Przez pierwszych 30 minut obie drużyny szły łeb w łeb i na przerwę zeszły z remisem 14:14. W drugiej odsłonie również trwała wyrównana walka, ale w końcówce więcej sił oraz koncentracji zachowali kielczanie. Podopieczni Talanta Dujszebajewa odskoczyli Węgrom na kilka bramek, co pozwoliło im w miarę pewnie dowieźć zwycięstwo do końcowej syreny. Ostatecznie Łomża VIVE Kielce wygrało 30:26.
Czwartkowe zwycięstwo sprawiło, że podopieczni kielczanie utrzymali fotel lidera grupy „A” EHF Ligi Mistrzów. Podopieczni Talanta Dujszebajewa mają na koncie 9 zwycięstw, 1 remis oraz 3 porażki. W ogólnym rozrachunku daje im to 19 punktów i o 4 wyprzedzają Flensburg. Trzeba jednak zaznaczyć, że niemiecki zespół ma w tym momencie aż o 4 spotkania rozegrane mniej. To właśnie z tą drużyną VIVE zmierzy się w swoim ostatnim meczu grupowym. Starcie obu zespołów zostało zaplanowane na 4. marca, a jego gospodarzem będą Polacy.