80 procent Moniki

2008-07-24 4:00

Monika Pyrek nie schodzi z wysokiego pułapu. Nasza najlepsza tyczkarka w mityngu w Sztokholmie po raz czwarty w tym sezonie skoczyła 4,70 m. Podium było imponujące: Jelena Isinbajewa (4,85), Monika Pyrek i Anna Rogowska (4,60).

- Chyba byłoby marzeniem całego narodu, żeby takie podium powtórzyło się Pekinie - śmieje się Monika. - Ale moją formę w Sztokholmie oceniam na osiemdziesiąt procent tego, co chciałabym zaprezentować na igrzyskach. Na rozbiegu przeszkadzały mi skurcze w łydkach i nie mogłam się w pełni skoncentrować. Natomiast czuję dobry wpływ stosowanej ostatnio klawiterapii (nakłuwanie głowy i szyi w celu zmniejszenia stresu - red.) na przypływ odwagi przy oddawaniu skoku - podkreśla.

Monikę czeka jeszcze jeden występ przed olimpiadą: 29 lipca w Monako. Potem poleci do Japonii, skąd 11 sierpnia uda się do Pekinu.

- To akurat dzień moich urodzin. Spędzę je w samolocie, ale jeśli te wysokości przełożą się na moje występy na skoczni, to nie będę żałowała - śmieje się mistrzyni Polski.

W mityngu DN Galan wręczono specjalne nagrody w postaci brylantów (wartych po 10 tys. dolarów) czworgu lekkoatletom, którzy pobili rekordy mityngu: Jelenie Isinbajewej, Sudańczykowi Khamisowi (2.13,93 na 1000 m), Kubańczykowi Roblesowi (12,91 na 100 m ppł) i Etiopce Defar (14.12,88 min na 5000 m).

Najnowsze