Artur Siódmiak: Graliśmy ze łzami

2010-04-14 4:00

- To był szok. Graliśmy ze łzami w oczach - mówi nam Artur Siódmiak (35 l.), który w weekend jako jeden z ośmiu Polaków walczył w finałowym turnieju o Puchar Niemiec. Wszyscy występowali z czarnymi opaskami na rękach.

- Znaliśmy prezydenta, spotkaliśmy się z nim kilka razy. Był pogodny, miał słabość do piłki ręcznej... - opowiada ze wzruszeniem Artur Siódmiak.

Puchar Niemiec zdobyło HSV braci Lijewskich (w półfinale Marcin rzucił 10 bramek, w finale Krzysztof - 9), a dzień później polscy zawodnicy ruszyli do Warszawy na zgrupowanie reprezentacji. W poniedziałek późnym wieczorem podjęli jednak decyzję o rezygnacji z treningów i udziału w towarzyskim turnieju na Węgrzech w najbliższy weekend. A we wtorek oddali hołd prezydenckiej parze i prezesowi PKOl, Piotrowi Nurowskiemu.

- Gdybym był na miejscu, też głosowałbym za tym, by nie grać - mówi Siódmiak, który tym razem dostał wolne od trenera Wenty.

Kołowy TuS N-Lubbecke odniósł się też do poniedziałkowego losowania grup eliminacyjnych ME 2012. Gramy ze Słowenią, Ukrainą i Portugalią, awansują dwa zespoły.

- Nie ma co ukrywać, że trafiliśmy dobrze - ocenia.

Najnowsze