Arturo Vidal rozbił auto w pobliżu Santiago po tym, jak wracał z kasyna korzystając z wolnego czasu, który dostał od trenera reprezentacji Chile.
Luksusowe Ferrari wyglądało na bardzo poważnie rozbite, lecz na szczęście gwiazdorowi Juventusu Turyn oraz jego małżonce nie stało się nic poważnego, choć w szpitalu trzeba było opatrzyć drobne rany.
Zobacz: Liga Mistrzów: Piłkarze Barcelony królami Europy! Katalończycy rozbili Juventus Turyn
Pomocnik Chile, które jest gospodarzem tegorocznego Copa America spędził noc spędził noc w areszcie, ponieważ badanie alkomatem wykazało, że prowadząc samochód znajdował się pod wpływem alkoholu, mając 0,8 promila we krwi.
Mimo całego zdarzeniu wydaje się, że Arturo Vidal nie czuje się winny, czemu dał wyraz w krótkim komunikacie wystosowanym do fanów.
- Cześć, miałem dziś wypadek samochodowy. To nie była moja wina. Ze mną i z moją rodziną wszystko w porządku. Dziękuję za wszystko - zakomunikował pomocnik.