Pewnie zastanawiacie się, co zrobić, by podczas biegania w zimie było nam względnie komfortowo i bezpiecznie. Od razu szczera odpowiedź – do końca się nie da. Bieganie w mrozie to nie to samo, co truchcik w majowe popołudnie. Ale dzięki kilku zabiegom będziecie w stanie sprawić, by mróz, wiatr czy śnieg nie były tak straszne, jak się je maluje. Poniżej kilka praktycznych rad.
1. Kupcie termiczne ubranie
To nie musi być wielki wydatek. Ja sam kupiłem za nieduże pieniądze (możliwości macie wiele: allegro, sklepy sportowe). Mnie przy temperaturze do -10 stopni w zupełności wystarczą termiczne getry, na które zakładam krótkie spodenki. Inaczej jest z górą. Trzeba ubrać się trochę na „cebulkę”. Ja stosuję termiczną koszulkę z długim rękawem, na co zakładam dwie bluzy.
2. Chrońcie głowę
Pewnie doskonale wiecie, że przez głowę ucieka nam najwięcej ciepła, więc dbajcie o nią podczas biegania w mrozie. Ja zawsze mam czapkę, a oprócz tego zakładam kaptur od bluzy. Wszystko okręcam szalikiem, do tego stopnia, że wyglądam jak mieszkaniec Grenlandii. Ale najważniejsze, że chronię głowę i szyję. To samo radzę wam.
3. Unikajcie przestojów
Najtrudniejsza sprawa dla początkujących. Doskonale wiem, jak to jest dostać zadyszki (na początku przygody z bieganiem towarzyszyła mi cały czas), żaden wstyd przez chwilę się przespacerować i złapać oddech. Ale uważajcie z tym zimą. Dwie, trzy minuty spokojnego spaceru, albo dłuższa chwila bezruchu to niemal gwarantowane przeziębienie. Starajcie się więc cały czas utrzymywać w choćby delikatnym truchcie. A bieg kończcie zawsze bezpośrednio przy drzwiach do domu.
Bieganie z gwizdek24.pl. Dlaczego warto zacząć? [1. ODCINEK] - dziennikarz SE i gwizdek24.pl trenuje na oczach czytelników!
4. Styczeń - luty, podkuj dobrze buty :)
Jeśli na śliski chodnik wybiegniecie w trampkach z całkowicie gładką podeszwą, będziecie tańczyć na lodzie jak Jewgienij Pluszczenko na Igrzyskach w Turynie. Chropowata podeszwa jest konieczna. Buty do biegania będziemy wprawdzie wybierać w kolejnych odcinkach bloga, ale już teraz zapamiętajcie, że na oblodzony chodnik dobre buty to podstawa. Kiedy jest gołoledź, unikajcie biegania, na to nie ma mocnego (sam kilka razy zaliczyłem wywrotkę). Świetnie biega mi się za to przy świeżo padającym śniegu. Polecam!
5. Nie odpuszczajcie!
Zimą najłatwiej odpuścić bieganie, bo zimno i nieprzyjemnie. A potem, na wiosnę, ciężko odzyskać kondycję i chęć do pokonywania kilometrów. Dlatego kiedy wolicie pozostać w domu i raczyć się gorącą herbatą, pomyślcie sobie, że skoro ja mogę (a odkąd pamiętam, wszędzie było mi zimno), to wy też potraficie. A herbatę wypijecie po biegu. Powodzenia!