- Nawet nie widziałem, że kamery to uchwyciły - mówił Gribble i dodał. - Wyglądało na to, że aligator chciał się trochę rozruszać, dlatego wyszedł z wody. Po prostu sobie siedział, a że mi zbytnio nie szło, postanowiłem go dotknąć. Potrzebowałem dodatkowej adrenaliny - wyjawił Amerykanin, mówiąc z pełnym spokojem.
Gdy dziennikarz spytał golfistę, czy ma doświadczenie w przepędzaniu aligatorów, ten odparł, że tak. Wychował się w stanie Teksas, a tam zagrożenie ze strony zwierząt to zwykła codzienność. - Mam nawet buty z ich skóry - zaśmiał się Gribble.
Don't try this at home.
— PGA TOUR (@PGATOUR) March 16, 2017
pic.twitter.com/BUumzwPH21