Wszystko działo się pod koniec trzeciej kwarty przegranego przez Spurs 132:146 starcia z Thunder. Niewielka szarpanina zaczęła się od uderzenia, jakie otrzymał gracz Oklahomy Kenrich Williams broniąc w akcji przeciwko Julianowi Champagnie. Ten drugi, jak się wydawało nieumyślnie, uderzył łokciem Williamsa, próbując chronić piłkę przed nacierającym przeciwnikiem. Williams rzucił się na Champagniego, po czym rozpętało się wielkie zamieszanie i zawodników obu drużyn musieli rozdzielać trenerzy, sędziowie oraz ochrona. Jednak „na pomoc” kolegom pomknęli koledzy z obu zespołów, w tym Jeremy Sochan.
I to dlatego w pewnym momencie zaczęto rozdzielać Sochana od przeciwników – polski koszykarz co prawda nie brał czynnego udziału w przepychance, ale wyraźnie próbował wpłynąć na adwersarzy, wykrzykując coś w ich stronę. Nerwy były po obu stronach, ale ani Sochan, ani inni nie parli bardzo mocno do konfrontacji. Sytuację opanowano dość szybko, ale w konfrontacji wzięło udział ponad 10 graczy.
Amerykanie stawiają Sochana za wzór. Polak bohaterem specjalnego artykułu i to wcale nie o NBA
Sochan opowiada o bójce
Sędziowie ukarali prowodyrów. Williams, Champagnie i Lu Dort z Oklahomy, który próbował ścierać się z Sochanem, zostali wyrzuceni z boiska. Sochanowi się tym razem upiekło.
Polscy koszykarze pobili rekord. Historyczna porażka z Litwą. Wprost mówią o wstydzie!
– Kiedy zawodnicy są agresywni, dochodzi do wielu przypadkowych uderzeń łokciami lub kontaktów – powiedział trener San Antonio Mitch Johnson. – Nie wiem kto zawinił. A potem nastąpiła reakcja z obu stron.
Poszedłem na wsad, a po chwili zobaczyłem, że wszyscy nagle pobiegli w jedno miejsce – powiedział Sochan, wyraźnie rozbawiony całym incydentem. – Zatem i ja tam się znalazłem. Była mała bójka. Myślę, że to było dość zabawne, ale nie było to nic poważnego, po prostu trochę zamieszania. Musiałem jakoś zareagować w tej zabawnej przepychance – podsumował reprezentant Polski.