Portugalczyk przemierzający bezdroża Ameryki Płd. na husqvarnie 450 RR miał niesamowitego pecha. W trakcie jazdy w blisko 50-stopniowym upale jego maszyna stanęła nagle w płomieniach. Zawodnik bezskutecznie próbował ugasić ogień, ale w końcu poddał się, ukrył twarz w dłoniach i się rozpłakał, wiedząc, że stracił już i motor, i szanse na kontynuowanie rajdu.
Rajd Dakar 2014. Śmierc na trasie, nie żyje Eric Palante
- Nagle poczułem, że mam niesamowicie gorące stopy, a za chwilę motocykl zaczął się palić - relacjonował Portugalczyk. - Starałem się ugasić ogień piaskiem, ale się nie udało.