"Super Express": - Niektórzy krakali, że możesz nie zagrać ze Słowacją i nie pojechać na EURO. Tymczasem zagrałeś i strzeliłeś gola. Dla kogo dedykacja?
Damien Perquis: - Dla mojej babci, dzięki której mam polskie korzenie. Niestety, ona nie ma Internetu, więc nie mogła zobaczyć meczu. Ale poza nią to spotkanie oglądała cała moja rodzina, na czele z mamą i żoną.
- Po strzeleniu gola wykonałeś nietypowy gest, jakbyś coś "strzepywał" z tej ręki, która była kontuzjowana...
- Tak, to dłuższa historia. Większość moich przyjaciół we Francji to Afrykańczycy, którzy często opowiadali mi o różnych lokalnych wierzeniach czy praktykach religijnych, włącznie z voodoo. Oni mają różne sposoby na odganianie złych mocy, na ochronę przed tymi, którzy źle ci życzą. Kiedy złamałem łokieć i mój występ na EURO stanął pod znakiem zapytania, Salim, mój wielki przyjaciel jeszcze od czasów dzieciństwa, podarował mi specjalną bransoletkę, którą nosiłem na kontuzjowanej ręce. Ona miała mnie chronić przed nieżyczliwymi ludźmi. Teraz już nie noszę, bo ręka niemal wyzdrowiała, ale mój gest po golu był właśnie z tym związany. Chciałem pokazać, że źli ludzie nie dali rady mnie "przekląć".
- Bolał cię jeszcze łokieć w trakcie gry?
- W pierwszej połowie nie. W drugiej, po jednym z upadków, zaczął boleć, ale to nic poważnego. Już wcześniej poprosiłem trenera, aby mnie zdjął po godzinie, bo we Francji mniej więcej tyle się gra w pierwszych meczach po kontuzji.
- Po strzelonym golu pobiegłeś do Gregora Zieleznika, naszego fizjoterapeuty. Dlaczego?
- Chciałem podziękować sztabowi medycznemu za pomoc, jaką mi okazuje. Poświęcają mi mnóstwo czasu, robią wszystko, aby naprawić mój łokieć.
Oceny piłkarzy za mecz ze Słowacją (skala 1-6)
Wojciech Szczęsny - 4 - nie miał zbyt wiele pracy, ale kiedy trzeba było, zachowywał się świetnie.
Łukasz Piszczek - 4 - to on zaliczył piękną asystę przy golu Perquisa, widoczny zwłaszcza w ofensywie.
Marcin Wasilewski - 4 - kolejny niezły występ na środku obrony. Pewniak na EURO.
Damien Perquis - 5 - wyższa nota za ambicję, gola i walkę z przeciwnościami do samego końca.
Sebastian Boenisch - 2 -po prostu widać, że prawie dwa lata nie grał. Czasu nie da się oszukać.
Jakub Błaszczykowski - 3 - szarpał, starał się, a najważniejsze, że skończył mecz tylko lekko poturbowany.
Eugen Polanski - 3 - przyzwoity występ, czyścił przedpole, choć z Łotwą było lepiej.
Rafał Murawski - 4 - zaczął słabiej, ale potem pokazał, że zasługuje na pierwszy skład.
Maciej Rybus - 4 - bardzo dobry występ, wszędzie było go pełno, trafił w słupek, posadzi Grosickiego na ławce.
Ludovic Obraniak - 3 - na początku miał kilka niezłych podań, ale potem zgasł. Widać zmęczenie.
Robert Lewandowski - 2 - niewidoczny, ale też nie dostał zbyt wielu piłek, to nie był jego mecz. Ten ma nadejść 8 czerwca...
Paweł Brożek - 1 - tym występem potwierdził, że jest w fatalnej formie i nie powinien jechać na EURO.
Dariusz Dudka - 2 - nie zachwycił, zmarnował świetną okazję po podaniu Obraniaka. Defensywni pomocnicy, którzy grali przed przerwą (Murawski, Polanski), spisali się lepiej.
Adam Matuszczyk - 1 - kompletnie bez formy, w kadrze został chyba tylko dlatego, że lubi go selekcjoner.
Marcin Kamiński, Rafał Wolski i Adrian Mierzejewski zagrali za krótko, aby ich ocenić.
Polska - Słowacja 1:0
1:0 Perquis 30. min.
Sędziował: Rene Eisner (Austria) Widzów: 4500
Polska: Szczęsny - Piszczek, Wasilewski, Perquis (68. Kamiński), Boenisch - Błaszczykowski (63. Mierzejewski), Murawski (46. Dudka), Polanski (46. Matuszczyk), Obraniak (80. Wolski), Rybus - Lewandowski (46. Brożek)
Słowacja: Pernis - Pekarik, Michalik, Hubocan, Svento - Kucka (81. Prochazka), Cech, Sestak (57. Guede), Hamsik, Jendrisek (65. Breznanik) - Holosko
Mecz towarzyski