Wybory prezydenckie 2025 rozstrzygną się w niedzielę, 1 czerwca. W drugiej turze Polacy wybiorą Rafała Trzaskowskiego lub Karola Nawrockiego, a dwaj kandydaci utrzymujący się w walce o prezydenturę spotkali się w przedwyborczej debacie prowadzonej przez Jacka Prusinowskiego z "Super Expressu" w piątek, 23 maja. Podczas jednej z sześciu rund pytań Trzaskowski postanowił zapytać kontrkandydata o ustawki, których temat wypłynął podczas czwartkowej rozmowy Nawrockiego ze Sławomirem Mentzenem.
Karol Nawrocki pytany o „ustawki”. „W moim życiu było dużo męskiej walki wręcz”
Debata. Nawrocki o ustawkach. "Więcej powie o tym Donald Tusk"
- Pan walczył w takiej "ustawce" 70 na 70, z tego co mi ludzie mówili. Mamy wspólnych znajomych. Przyznaję, że to mi imponuje - powiedział w trakcie wywiadu jeden z liderów Konfederacji, a kandydat popierany przez PiS temu nie zaprzeczył. Dzień później Trzaskowski zapytał go więc, czy naprawdę brał udział w ustawkach i czy podpisałby projekt ustawy zaostrzającej kary za przemoc wobec funkcjonariuszy na stadionach.
- Więcej o ustawkach mógłby panu powiedzieć pana szef, Donald Tusk, który chwalił się swoim udziałem w ustawkach w oficjalnych artykułach, także w rozmowie z Michałem Listkiewiczem. Mam nadzieję, że porozmawialiście o tym, jak to wygląda. Między mną a Donaldem Tuskiem była jednak tego typu różnica, że on tam stał z jakimś metalowym szlauchem, jak opowiadał, a ja jestem panie wiceprzewodniczący człowiekiem z krwi i kości - odpowiedział Nawrocki.
- Moje wszystkie aktywności sportowe opierały się na sile mojego serca, sile moich mięśni i pięści. I zawsze była to uczciwa rywalizacja, niezależnie od formy, w jakiej brałem udział. Czy był to ring bokserski, czy były to inne areny walk - dodał.
Trzaskowski do Nawrockiego: "Porozmawiajmy o tych kibolach"
Tusk o ustawkach. Co mówił?
Kandydat na prezydenta i prezes IPN odniósł się w ten sposób do historii opowiadanych kilka lat temu przez Michała Listkiewicza, byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. "Donald Tusk wspominał przy winie, jak na derbach Trójmiasta gonił kibiców drużyny przeciwnej. Gdy podczas meczu ktoś mu podpadł, nie było przebacz. Raz na moich oczach załatwił swojego znajomego" - można przeczytać w jednym z artykułów "Przeglądu Sportowego" z 2020 roku na podstawie słów Listkiewicza.
- Kibice Arki stali w wodzie po kolana i mogli wyjść dopiero wtedy, gdy im na to pozwoliliśmy!”. Odpowiedziałem: „Panie premierze, to trochę chuligański czyn”. A Tusk wytłumaczył: „Wie pan, każdy w młodości miał jakieś szalone epizody! I tak powinno być. Jeśli ktoś nie zrobił w młodości czegoś, czego później trochę się wstydzi, to nie jest pełnokrwistym człowiekiem”. Przyznałem mu rację - opowiadał też wtedy Listkiewicz.
