Don Carlos z El Baracco

2008-07-27 17:00

Carlos Sastre Candil miał niespełna 8 lat, kiedy ojciec kupił mu rower. W roku 1982 wyścig Vuelta de Espana wygrał Angel Arroyo, który pochodził z tej samej miejscowości, w której mały Carlos mieszkał: El Baracca w prowincji Avila. Podczas lokalnego wyścigu Arroyo zrobił sobie zdjęcie z małym chłopcem nazwiskiem Sastre.

To zdjęcie przez wiele lat wisiało w pokoju Carlosa, który z roweru zsiadał właściwie tylko wtedy, gdy był w szkole albo spał. Z chłopca wyrósł świetny "góral", dla którego wspinaczki po stromiznach szos były radością i pasją. Niezbyt wysoki (170 cm) i szczupły (60 kg) śmigał po zboczach jak kozica.

Carlos Sastre Candil  zawodowym kolarzem został w roku 1998, ale przez wiele lat nie występował w peletonie w głównych rolach. "Góral" miał swoją słabość, którą była jazda na czas. Dlatego szefowie "stajni" kolarskich obsadzali go jako asystenta liderów w etapach, podczas których zanosiło się na wspinaczkę. Carlos pracował dla Tylera Hamiltona, potem holował Ivana Basso. W Tour de France wygrał tylko jeden 13.etap w roku 2003 z metą na Plateau de Bonascre.

- Ty nigdy nic wielkiego nie wygrasz, bo na czas jeździsz marnie - powtarzali mu "fachowcy" aż do roku 2008. Podczas przedostatniego etapu tegorocznego Touru broniący zółtej koszulki, którą wywalczył na L'Alpe d'Huez, Carlos Sastre w wielkim stylu pojechał w 53-kilometrowej czasówce. Nie dogonił go  specjalista od samotnej jazdy Australijczyk Cadel Evans, nie dał rady Austriak Bernhard Kohl, ani Rosjanin Denis Mienszow.

Po 25 latach mały chłopiec z La Baracco  zrealizował wielkie marzenie, wygrał największy i najtrudniejszy z kolarskich wyścigów swiata - Tour de France.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze