Dramatycznie dla Hampela zakończył się już pierwszy bieg duńskich zawodów. Hampel ruszył bardzo dobrze spod taśmy, ale ostro atakował go Kenneth Bjerre. Duńczyk zepchnął Polaka na bandę, w rezultacie obaj upadli. Wyglądało to bardzo niebezpiecznie, bo leżący „Mały” został jeszcze uderzony przez motocykl Bjerrego. Rywal podniósł się bardzo szybko, ale Hampel długo leżał na torze. Błyskawicznie został zabrany do szpitala, a tam niestety stwierdzono złamanie kości strzałkowej, a także – co najgorsze – zniszczenie stawu skokowego.
Zobacz też: Rosjanie uczcili ofiary katastrofy smoleńskiej
- Marzę o jak najszybszym powrocie na tor. Wiem, że czekają na to moi kibice, którym dziękuję za ogromne wsparcie w tej trudnej dla mnie chwili – powiedział załamany Hampel. Wczoraj żużlowiec Unii Leszno został przetransportowany do Poznania, gdzie ma przejść operację. Lekarze na razie nie diagnozują, ile Polak miałby pauzować. Na pewno będzie to jednak kilka tygodni. W Kopenhadze szczęścia nie miał również Tomasz Gollob. Mistrz świata z 2010 roku przez całe zawody nie mógł znaleźć odpowiednich ustawień motocykla, zdobył ledwie trzy punkty i zajął 15. miejsce. Wygrał Australijczyk Jason Crump.