ETA przeprasza piłkarzy

2008-12-15 17:10

Trixi Begiristain, Bask, który grał przez wiele lat w FC Barcelonie, zdecydował się wrócić w rodzinne strony. Dopiero teraz ujawnił dlaczego je porzucił...

W roku 2002 Trixi dostał list od ETA: "Być może mógłby pan, jak czynią to inni patrioci, wesprzeć nasz ruch wpłatą na jej rzecz. Pański udział wyceniamy na 6000 euro miesięcznie". Przekładając ten anonim na język konkretu można powiedzieć, że terroryści zażądali od Begiristain okupu "za bezpieczeństwo jego i jego najbliższych". W liście było PS: "Dostanie pan jeszcze jeden list, proszę go doręczyć Jose Mari Bakero". Bakero też był Baskiem i też piłkarzem.

Begiristain nie czekał długo tylko sprzedał dom położony w Baskonii, podobnie zrobił z domem swojej matki. Całą rodziną wyniósł się daleko od rodzinnych stron i nie zostawił nowego adresu, nawet przyjaciołom. Podobnie zrobił Bakero.

Sześć lat później Begiristain dostał anonim: "Tamten list byl nieporozumieniem. Możesz bezpiecznie wrócić." Piłkarz ujawnił całą historię madryckiemu "El Pais".

Begiristainowi ma czego zazdrościć Bixente Lizarazu, Bask urodzony po francuskiej stronie granicy i przez lata grający w Bayernie Monachium. Jego ETA również szantażowała, ale jej groźby były zdecydowanie bardziej ostre. I nigdy nie zostały odwołane. Lizarazu i jego rodzina do dziś korzystają z dyskretnej ochrony policji.

Najnowsze