Polska USA 4:3 (1:1)
Bramki: 2 x Krzysztof Karcz, Teddy Niziołek, Damian Serafin
Sobotni ćwierćfinał pomiędzy reprezentacją Polski i USA był zdecydowanie najbardziej widowiskowym meczem Cosmos Copa NYC 2012. Kibice mili, na co popatrzeć, sportowcy strzelali mnóstwo goli, a akcje i wynik zmieniały się jak w kalejdoskopie.
Od początku meczu sporą przewagę wypracowali sobie biało-czerwoni, którzy stworzyli kilka dogodnych sytuacji do zdobycia gola. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Krzysztof Karcz, który mierzonym strzałem z dystansu wyprowadził biało-czerwonych na prowadzenie. Gdy wydawało się, ze kolejne gole są kwestią czasu, to do głosu doszli Amerykanie, którzy tuz przed przerwą zdołali wyrównać.
W drugiej połowie kibice zobaczyli aż pięć goli! Festiwal strzelecki rozpoczął Teddy „ESPN” Niziołek, który wykazał się nie lada sprytem w polu karnym rywali. Amerykanie odpowiedzieli natychmiast, wyrównując rachunki na 2:2. Ba, chwilę później mogli się cieszyć z prowadzenia, gdyż sędzia podarował gospodarzom karnego z kapelusza i na boisku zapachniało sensacją! 25 minut do końca meczu obrońcy tytułu z deficytem gola!
Szybko stracone dwie bramki nie podłamały biało-czerwonych, którzy rzucili się do odrabiania strat i już w 73 minucie mogli się cieszyć z wyrównującego gola autorstwa Damiana Serafina. Po strzeleniu gola reprezentanci Cosmos Copa Poland poszli za ciosem i w 80 minucie meczu mogli się cieszyć z czwartego, jak się później okazało – zwycięskiego gola!
Autorem czwartego trafienia był Krzysztof Karcz, który pomimo asysty aż trzech defensorów rywali zdołał skierować piłkę do siatki! Krzysztof Karcz był bezwzględnie najlepszym aktorem sobotnich ćwierćfinałów. To właśnie on zdobył dwa gole.
Reasumując: biało-czerwoni wykazali się w sobotę nie lada hartem ducha. Pomimo słabszej dyspozycji potrafili wyjść z opresji obronną ręką. To z pewnością jest cechą mistrzów!. Bezapelacyjnie graczem meczu został Krzysztof Karcz.
Polska - Senegal 1:1 (0:0, 6:5 - w rzutach karnych)
Bramka: Krzysztof Karcz
W półfinale Cosmos Copa NYC biało-czerwoni spotkali się z reprezentacją Senegalu. Był to rewanż za ubiegłoroczny finał (w którym to Polacy wygrali 3:1). Jak słusznie uznali eksperci – niedzielne starcie było przedwczesnym finałem.
Pierwsza połowa prowadzona była przy lekkiej przewadze Senegalczyków, którzy opanowali środek pola. Druga połowa była już bardziej dramatyczna. Mecz się wyrównał i coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić biało-czerwoni, którzy jako pierwsi napoczęli wynik meczu. W 63 minucie meczu po precyzyjnym crossie Teddy Nizołka piłkę do bramki skierował Krzysztof Karcz! Ta bramka zupełnie zmieniła obraz meczu. Nie mając nic do stracenia, rywale ruszyli do przodu, odrywając tyły, co skrzętnie wykorzystywali biało-czerwoni raz po raz groźnie kontratakując.
Ostatnie 15 minut meczu to była przysłowiowa wymiana ciosów, w której to biało-czerwoni stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje do zdobycia gola. Niestety, szwankowało ostatnie podanie. Senegalczykom zaś zaczęły puszczać nerwy, czego konsekwencją była czerwona kartka, którą ukarany został pomocnik rywali. Gdy wydawało się, ze mecz zakończy się skromnym zwycięstwem biało-czerwonych. Ale Senegalczycy rzutem na taśmę wyrównali. Napastnik rywali przepchnął się w polu karnym i strzelił nie do obrony. Senegalczycy eksplodowali radością, zaś polscy piłkarze przeżyli mały szok, wszak pewne niemal zwycięstwo w ostatnich minutach meczu wymknęło się z rąk. Mecz w regulaminowym czasie zakończył się wynikiem 1:1 i do wyłonienia finalisty potrzebna była kolejka rzutów karnych, która okazała się szczęśliwa dla Polaków!
Artur Kurasiewicz