Mundial - RPA 2010: Gyan bohaterem Afryki

2010-06-28 6:00

Asamoah Gyan (25 l.), strzelec zwycięskiego gola dla Ghany w dogrywce meczu z USA, stał się bohaterem Afryki. - Bronimy honoru całego kontynentu. Afrykanie, kibicujcie nam! Dzięki bramce strzelonej Amerykanom jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie! - krzyczał po meczu piłkarz, który na tym mundialu trafił już do siatki trzy razy.

Patrząc na statystyki Gyana w kadrze, jego skuteczność dziwić nie może. To był jego 43. mecz dla Ghany i 22. bramka. Świetna gra na mundialu to kontynuacja dobrych występów z ligi francuskiej, gdzie w ostatnim sezonie Gyan należał do najlepszych strzelców.

Dla Rennes zdobył 13 goli, długo walczył z Ireneuszem Jeleniem o miejsce w czołówce strzelców. Ostatecznie Polak okazał się o bramkę lepszy, ale Gyan rekompensuje to sobie na mundialu. Jest liderem drużyny, która właśnie wyrównała najlepsze afrykańskie osiągnięcia.

Ghana jest trzecim zespołem z Czarnego Lądu, który dotarł do ćwierćfinału (wcześniej Kamerun w 1990 i Senegal w 2002). A Gyan, choć teraz trafił dopiero w dogrywce, jest znany z tego, że lubi strzelać gole bardzo szybko.

Pierwszą bramkę dla Ghany zdobył już jako 17-latek, dzięki czemu jest najmłodszym strzelcem w historii kadry. Błysnął również na mistrzostwach świata 2006, gdzie zdobył najszybszego gola mundialu (w 68. sekundzie spotkania z Czechami). Poza boiskiem bywa impulsywny, nie znosi krytyki.

W trakcie mistrzostw Afryki w 2008 roku źle zniósł uszczypliwe komentarze prasy po wymęczonej wygranej 1:0 nad Namibią. Wraz ze swoim bratem, też kadrowiczem na tamtym turnieju, spakował rzeczy i był gotów opuścić drużynę.

Na szczęście inni reprezentanci przekonali go, by został. Głośno było o nim również na ostatnich mistrzostwach Afryki w Angoli, ale już tylko ze względu na formę. Kilka miesięcy temu doprowadził tam Ghanę do finału, strzelając trzy z czterech jej goli. Teraz jego świetna forma przyciąga zainteresowanie angielskich klubów.

- Premier League jest najlepsza na świecie. Chciałbym w niej zagrać, ale na transfer musi się zgodzić Rennes. Oni zachowują się wobec mnie wspaniale, więc odejdę tylko wtedy, gdy i Francuzi będą zadowoleni - oświadczył lider "Czarnych Gwiazd" z Ghany.

Jeszcze przed meczem z USA mówiło się, że West Ham United jest gotów zapłacić za niego 5 mln funtów. Wydaje się jednak, że Rennes, które dwa lata temu kupiło go z Udinese za 8 mln euro, nie będzie rozpatrywać ofert poniżej 10 milionów funtów.

Na mundialu w RPA Gyan dwa razy trafił z karnych, ale w meczu z USA zdobył gola po cudownej indywidualnej akcji. Kolejną ofiarą jego świetnej gry ma być w ćwierćfinale Urugwaj.

Najnowsze