Zawodniczka, która ma 52 lata (!!!) i nadal liczy się w stawce najlepszych kolarek świata okropnie obraziła się na francuską federację. Wszystko zaczęło się od artykułu w "l'Equipe" w ktorym napisano, że mąż Jeannie i trener w jednej osobie Patrice Ciprelli kupił na czarnym rynku sporą dawkę erytropoetyny (EPO). A to najpopularniejszy w środowisku kolarskim środek dopingowy.
Federacja w sprawie Ciprelliego wdrożyła śledztwo, z czego wynikało, że Longo jest posądzana o dopingowanie się.59-krotna mistrzyni Francji, 13-krotna mistrzyni świata i 4-krotna medalistka olimpijska dostała ataku złości: - Żadna zawodniczka na świecie nie przeszła tylu testów antydopingowych co ja. I nigdy nie było wątpliwości co do mojej uczciwości. Po czym wycofała się w MŚ w Kopenhadze. (19-25 września)
Na szczęście za rok znów będą kolarskie MŚ i do tego czasu 53-letniej wówczas Jeannie Longo zapewne złość minie.