Koreański arbiter Kao Kang Zheng podejmował wyjątkowo kontrowersyjne decyzje. Już na początku pojedynku obu rywalom pokazał żółte kartki i kazał walczyć od początku. Polak obejrzał w trakcie walki jeszcze dwa czerwone kartoniki, Koreańczyk nie zaliczył mu też prawidłowego trafienia, w końcu odebrał punkt.
- Nie wiem, co to za sędzia, nigdy go wcześniej nie widziałem. Na monitorze było widać jego niesprawiedliwe decyzje, mówili mi o tym koledzy - żalił się Zawrotniak. - Trudno być zadowolonym z jego pracy. Te kartki kompletnie mnie zaskoczyły.
Polski szpadzista na drodze do ćwierćfinału wygrał dwie walki - 15:10 z Portugalczykiem Videirą i 15:13 z Chińczykiem Yinem.
Zawrotniak i jego koledzy z drużyny - Tomasz Motyka i Adam Wiercioch (wczoraj obaj szybko polegli) - mają jeszcze szansę w turnieju drużynowym, który odbędzie się 15 sierpnia. W ćwierćfinale zmierzymy się z Ukrainą.