Zdaniem Kubicy organizatorzy rajdu nie zadbali dostatecznie o bezpieczeństwo zarówno kierowców startujących w zawodach, jak i oglądających ich zmagania kibiców. Krakowianin zwrócił m.in. uwagę na fakt, że w kategorii WRC-2 rajdowcy startują co minutę, a nie jak w WRC-3 co dwie, co stwarza zagrożenie na trasie. Kubica podkreślał, że chmury kurzu unoszące się nad drogą, pozostawione przez startujących wcześniej kierowców, nie tylko utrudniają jazdę, ale przede wszystkim zagrażają bezpośrednio fanom.
-Kiedy jechaliśmy 20 sekund za Seppem Wiegandem, zobaczyliśmy ludzi stojących na drodze, którzy nie sądzili, że tam się za chwilę pojawimy. W Formule 1 organizatorzy robili świetną robotę, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa, a to, co działo się tutaj, było rozczarowujące. Wygląda na to, że nikt nie dba o kierowców - cytuje wypowiedź Polaka serwis sport.pl.
Czytaj też: Kubica wygrał Rajd Sardynii! Zdeklasował rywali na wszystkich odcinkach
Ostatecznie Kubica rajd dokończył, choć nie ukrywał, że postawa organizatorów go zawiodła, zwłaszcza że osobiście apelował do nich o zwiększenie odstępu czasowego pomiędzy startującymi autami - bez skutku. W rozmowie z serwisem Autosport.com osoby odpowiedzialne za organizacje tłumaczyły, iż wszystko odbywało się zgodnie z przepisami.