Trener Błękitnych Krzysztof Kapuściński (34 l.) denerwuje się, kiedy jego drużynę nazywa się pół- albo całkowicie amatorską.
- Trenujemy tak samo często i intensywnie jak piłkarze zawodowi z Ekstraklasy. Jedyne co nas różni, to fakt, że nie mamy w sztabie trenera bramkarzy i na odpowiednio wysokim poziomie opieki lekarskiej i odnowy biologicznej - mówi Kapuściński.
Zobacz: Puchar Polski: Lech dopadnie Błękitnych? W historii tylko trzy takie przypadki!
Lukę w sztabie szkoleniowym Kapuściński zapełnił... swoją żoną, która prowadzi zajęcia fitness z piłkarzami.
- Zawodnicy często nazywają mnie trzecim trenerem - mówi pani Katarzyna, absolwentka Instytutu Kultury Fizycznej w Szczecinie, która od sześciu lat "męczy" piłkarzy różnymi ćwiczeniami. - Na początku trening z muzyką był dla nich zaskoczeniem, ale teraz czekają na to. To nie jest zabawa, tylko ciężka praca - poprawia ich koordynację, kondycję i wytrzymałość. Zajęcia na stepie (specjalna platforma do ćwiczeń - red.) są bardzo wymagające, szczególnie kiedy zakładają obciążniki w okolicach kostek, co poprawia ich wytrzymałość siłową nóg.
- W zależności nad jakim elementem pracujemy, szczególnie w okresie przygotowawczym, to żona przygotowuje i prowadzi odpowiednie ćwiczenia - uzupełnia trener Kapuściński. - Po niektórych z nich piłkarze muszą wyżymać koszulki z potu.