"Super Express": - Jak wspomina pan mundialowy mecz z Polską 40 lat temu o 3. miejsce na świecie ?
Jairzinho: - Był bardzo trudny. Polska nie miała nic do stracenia, grała bardzo dobrze, szczególnie zapamiętałem obrońcę nie do przejścia - Żmudę, i napastnika Lato, który strzelił gola dla Polski. Ale to nie są dobre wspomnienia i niechętnie do nich wracam.
Zobacz również: Kibic rzucił na nich klątwę. Nie pojechali na mundial przez... selfie [ZDJĘCIA]
- A co pan myśli o obecnej reprezentacji Polski?
- Zastanawiam się, co się stało z polską piłką i reprezentacją. W latach 70. i 80. Polska miała generację znakomitych piłkarzy, a teraz? Byłem rozczarowany występem Polaków w finałach MŚ w 2002 r. i cztery lata później w Niemczech, gdzie nawet świetny bramkarz Boruc nie zapobiegł wyeliminowaniu drużyny w pierwszej fazie. Podczas Euro 2012 było jeszcze gorzej, nie dowierzałem, co się stało z polską drużyną?
- Niestety, przechodzi duży kryzys, Brazylię on ominął, ale... wielu Brazylijczyków nie chciało mundialu. To szokujące.
- Rozumiem tych, co byli przeciwni organizacji imprezy, ale będzie ona wspaniała, będzie wielka zabawa. Miasta i stadiony są piękne, świat odkryje Brazylię. A ludziom, którzy zobaczą Rio, pozostanie ono długo w pamięci.
- Jak pan ocenia szanse Brazylii na wygranie mundialu?
- Zawsze byliśmy jednym z faworytów i tym razem nie jest inaczej. To stwarza dużą presję, ale przecież gramy u siebie i to daje nam dużą przewagę. Nie sądzę, żeby jakiś zespół mógł nas pokonać. W drugiej fazie mistrzostw przyjdzie nam zmierzyć się z mocnymi rywalami, jak Hiszpania czy Holandia, ale poradzimy sobie. Zespół jest świetnie przygotowany pod względem fizycznym.
Przeczytaj także: Najdrożsi piłkarze, którzy nie jadą na mundial. Wśród nich Robert Lewandowski [WIDEO]
- Jak pan wspomina triumf Brazylii na mundialu 1970 roku w Meksyku?
- Mieliśmy wtedy wiele gwiazd i byliśmy rewelacyjnie przygotowani, trenowaliśmy razem przez 3 miesiące. Teraz to oczywiście niemożliwe. Czułem się wówczas świetnie, strzeliłem w każdym z sześciu meczów przynajmniej jednego gola. Nikt z Brazylijczyków ani wcześniej, ani później tego nie dokonał i ten rekord wciąż należy do mnie. Po tamtej imprezie otrzymałem pseudonim Furacao (Huragan), który nosiłem do końca kariery.
- Czy Neymar jest tak wielkim piłkarzem, jakimi wtedy byli: Pele, Tostao, Gerson czy pan?
- Nie można tego porównywać. Wszyscy, których pan wymienił, mogli wziąć na siebie ciężar gry. Czy Neymar, który jest naszą gwiazdą, będzie w stanie to zrobić? Sam jestem ciekaw, jak sobie poradzi.
Tak grał Jairzinho:
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail