W nocy z soboty na niedzielę Inter Miami stracił szanse na awans do fazy Play-Off MLS. Dla ekipy, której właścicielem jest David Beckham, sezon się więc skończył. Wielu kibiców może dobrze pamiętać czasy, gdy to właśnie Beckham był piłkarzem Los Angeles Galaxy i gdy jego zespół kończył sezon, to on wracał do Europy. LA Galaxy wypożyczało Becksa do Milanu i Paris Saint-Germain. Teraz w taki sam sposób sezon miałby kontynuować Leo Messi. Mówi się, że Argentyńczyk mógłby wrócić na kilka miesięcy do ukochanej Barcelony. Klub ze stolicy Katalonii opuścił latem 2021 roku, bowiem Barcelona miała spore kłopoty finansowe i nie była w stanie wywiązać się z zapisów w kontrakcie z Messim.
ZOBACZ: Lukas Podolski zszedł z boiska w trakcie meczu Górnika. Jan Urban wszystko wyjaśnił
Argentyńczyk trafił do PSG, gdzie spędził dwa sezony. Latem długo mówiło się, że Messi wróci na Camp Nou, ale ostatecznie wyprowadził się z rodziną za ocean. Został piłkarzem Interu Miami, który właśnie już odpadł z walki o mistrzostwo ligi. Ostatni mecz Messi może rozegrać 21 października, a następnie MLS będzie mieć przerwę do lutego. To oznacza, że Messi mógłby zmienić klub i przez ten czas grać w innej drużynie na zasadzie wypożyczenia. Media w Hiszpanii są zdania, że wypożyczenie Messiego z Interu Miami do Barcelony jest bardzo możliwe.
Inaczej jednak sądzi Gerardo Martino, szkoleniowiec klubu z Florydy. - Prawdę mówiąc dziwią mnie te plotki. Jeśli Messi wróci do Barcelony, to będzie to prawdopodobnie tylko zwykła wizyta. Na ten temat nie wiem nic więcej - wyznał argentyński trener.