Wielkimi krokami zbliża się rozwiązanie drugiej ciąży Anny Lewandowskiej. Brzuszek widać coraz bardziej - kolejny raz jest on znacznie większy w trzecim trymestrze. Trenerka czasami go ukrywa w bardzo dobrze dobranych stylizacjach, czasem chwali się nim na Instagramie. Fanki już nie mogą doczekać się poznania płci i imienia dziecka.
- Czas na kolację z moją miłością, Anną Lewandowską - napisał na Instagramie Robert pod wspólnym zdjęciem z żoną. Osoby obserwujące ją na Instagramie zastanawiały się, czy marynarka dobrana przez nią nie była pożyczona od męża. - Też „pożyczam" od mojego męża koszule i marynarki - zażartowała jedna z fanek.
Inna twierdziła wręcz przeciwnie, że Ania nie powinna chować swojego brzuszka. - Elegancko ale dlaczego ukrywa się brzuszek? Kobieta w ciąży jest taka piękna. Pokazujmy to! - stwierdziła. Dyskusje na temat tego, czy strój został pożyczony od kapitana naszej kadry, czy też nie trwała bardzo długo, ale w końcu głos zabrała sama Lewandowska.
Zaprzeczyła temu, by marynarka miała należeć do Roberta Lewandowskiego. - Ta (marynarka - dop. red.) akurat moja - odpisała w jednym z komentarzy!