Paweł Fajdek

i

Autor: Maciej Rozwadowski

Londyn 2012. Paweł Fajdek: Olimpijskie podium jest w moim zasięgu WYWIAD

2012-06-20 4:00

Półtora miesiąca przed igrzyskami olimpijskimi Paweł Fajdek (23 l.) wyrósł na naszą wielką nadzieję na złoto w Londynie. Zaledwie 23-letni młociarz zdobył pierwszy tytuł mistrza Polski seniorów, rzucił aż 80,32 m i pokonał o 2 metry eksmistrza olimpijskiego i rekordzistę kraju Szymona Ziółkowskiego (36 l.).

- Bardzo mi zależało na tym zwycięstwie, bo to dla mnie odskocznia do światowej kariery - nie ukrywa Fajdek, który często ćwiczy na tym samym stadionie w Poznaniu, co "Ziółek", ale na stałe mieszka w Żarowie na Dolnym Śląsku.

"Super Express": - Niedawno ustanowił pan rekord życiowy 81,80. Lepsi w tym sezonie są tylko Białorusin Tichon i Węgier Pars. Stał się pan jednym z faworytów do podium w Londynie.

- Nie czuję z tego powodu presji. Szykowałem się na tę chwilę od kilku lat. A tabela najdalej rzucających to tylko tabela, na jej czele jest podejrzewany o doping Tichon. Ważniejsze, że jestem lepszy niż przed rokiem. Mam coraz więcej udanych rzutów, mam też ochotę do treningów.

- Czy wzrosła także masa ciała, bardzo istotna w rzucie młotem?

- Ważę 119 kg, o dwa-trzy kilogramy więcej niż rok temu. Owszem, na siłowni zwiększyłem obciążenia o kilka procent, ale patrząc, jak "pakują" młociarze z innych krajów, czuję się przy nich jak junior. I nic nie szkodzi. Mój trener Czesław Cybulski hołduje szkole rzucania technicznie, a nie siłowo. Siłownia nie jest do "pakowania", tylko po to, żeby młot latał daleko.

- A jak daleko musi on polecieć, by zapewnił medal w Londynie?

- Na 81-82 metry. Jesteśmy z trenerem przekonani, że stać mnie, aby tego dokonać w Londynie. Naszym celem na ten rok było poprawienie techniki i walka o olimpijskie podium. Pierwsze już się udało. Drugie - jest do realizacji.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze