Tematem pracy Kowalczyk jest optymalizacja przygotowań sportowców do startów (pisząc tezy, Justyna opierała się w dużej mierze na swoich doświadczeniach). Egzamin magisterski jeszcze przed igrzyskami olimpijskimi.
Nasza najlepsza narciarka poświęcała na pisanie pracy magisterskiej prawie cały wolny czas w tym roku. Ale nie zaniedbywała ciężkich treningów na zgrupowaniach. Ma już za sobą obóz na lodowcu Dachstein w Austrii. A wczoraj wyjechała z trenerem Wierietielnym (62 l.) na kolejny - w Raubiczach pod Mińskiem.
- Na lodowcu w Austrii Justyna biegała na śniegu niemal codziennie. Ćwiczyła także na nartorolkach, na niższej wysokości oraz na siłowni - opowiada Wierietielny.
Przed wyjazdem na Białoruś Wierietielny musiał złożyć nowe zeznanie na komendzie policji w Katowicach. W tym mieście w kwietniu skradziono mu z samochodu komputer i notes, w których miał notatki z kilku lat wspólnej pracy z Kowalczykówną.
- Sprawców ujęto, ale skradzione przedmioty nie zostały jeszcze odzyskane. Szkoda, bo dobrze byłoby porównać parametry obecnej formy Justyny z tymi sprzed roku. Trudno, musimy dać sobie radę i bez tego - mówi nam trener.
Mistrzyni świata i jej trener bardzo chwalą nowego serwismena, Estończyka Are Metsa (smarował narty dwukrotnemu złotemu medaliście olimpijskiemu Andrusowi Veerpalu), który zastąpił Szweda Ulfa Olssona.
- Znakomicie się sprawdza, wprowadził spore zmiany w sposobie przygotowania nart do biegu stylem klasycznym - podkreśla Wierietielny.