Za cztery tygodnie skończy 30 lat - Teraz na sto procent jestem przygotowany, aby rzucić w tym roku 70 metrów - deklaruje Małachowski i zdradza, że podczas kwietniowych treningów w Portugalii w jednym z rzutów przekroczył barierę 70 metrów.
- Ale i tak tamtemu rzutowi brakowało sporo do ideału. Gdybym wyszedł przez lewą nogę do przodu, byłoby kilka metrów więcej. Ale w ostatnich miesiącach nauczyłem się większego spokoju w trakcie pracy. Nie napalam się na superwyczyn na treningach tak mocno jak wcześniej - tłumaczy.
W sobotę Małachowski rozpoczyna starty mityngiem Diamentowej Ligi w Szanghaju. Niestety, ostatnio pobolewa go staw biodrowy. - Ból odzywa się w trakcie obrotu w kole. Na szczęście nic nie jest naderwane, a prawdopodobnie przestawiły się kości miednicy. Dużo dźwigam ciężarów, miednica i kręgosłup skręcają się na rzutni, więc powstaje przeciążenie. Trzeba te kości nastawić. Szkoda tylko, że nie mam już na stałe przy sobie fizjoterapeuty - mówi.
Ta dolegliwość nie zmienia celów Małachowskiego na rok 2013.
- Chciałbym zdobyć medal w mistrzostwach świata w Moskwie i wrócić do elity dyskoboli. No i liczę na tę siedemdziesiątkę - zwierza się nam starszy kapral Małachowski (awansował niedawno).