Małysz 3 grudnia obchodził 32. urodziny. - Bardzo dziękuję za wszystkie
życzenia i chciałbym również życzyć wszystkiego najlepszego mojej
żonie, która dziś obchodzi swoje święto - powiedział po zakończeniu
kwalifikacji. - Swoje urodziny niestety spędziłem w podróży. Wczoraj
wyruszyliśmy o trzeciej w nocy, a do hotelu dojechaliśmy wieczorem. Nie
było więc szans na świętowanie, ale może po konkursie pójdziemy na
pizzę. Skoczkowie niestety tak już mają - bardzo trudno jest pogodzić
urodziny z wyjazdami na zawody.
Po fatalnym zeszłotygodniowym występie w kwalifikacjach do zawodów w
Kuusamo, skoczek pochodzący z Wisły w Lillehammer w pełni się
zrehabilitował. - Przyjemnie było stać w miejscu dla lidera
kwalifikacji - dodał. - Z utęsknieniem na to czekałem i mam nadzieję,
że ten weekend okaże się dla mnie szczęśliwszy, niż ten w Kuusamo. Moje
skoki są całkiem przyzwoite i myślę, że stać mnie na to, aby powalczyć
z najlepszymi. Będę starał się wskoczyć do pierwszej dziesiątki.
- Pierwszy piątkowy skok był trochę dla zapoznania się ze skocznią i
był szczególnie ważny, bo od konkursu w Kuusamo nie miałem nart na
nogach - wyjaśnił Małysz. - Myślę, że decyzja o powrocie przed tymi
zawodami do kraju była trafna. Dopiero rozpoczęliśmy sezon i jakieś
gwałtowne ruchy, dodatkowe treningi mogą nawet zaszkodzić.
Poza Małyszem do sobotniego konkursu zakwalifikowali się również Kamil
Stoch, Marcin Bachleda, Krzysztof Miętus i Łukasz Rutkowski.
Małysz: Stać mnie na to, by walczyć z najlepszymi
Adam Małysz miał w piątek powody do zadowolenia. Najlepszy polski skoczek zajął pierwsze miejsce w kwalifikacjach do sobotniego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich, który odbędzie się w Lillehammer i wyprzedził m.in. Simona Ammanna, Gregora Schlierenzauera oraz Janne Ahonena.