Mistrz świata nie pozwala o sobie zapomnieć ani przez chwilę. Czasem zdobywa piękne gole – jak dublet w potyczce z GKS-em Katowice, innym razem rozpala środowisko zachowaniami z pogranicza piłkarskiego kryminału. No i uwielbia podsycać kibicowskie nastroje dyskusjami w mediach społecznościowych. - Futbol to przede wszystkim emocje kibiców. Moje wpisy dodają pieprzyku, a zabawa trwa dużo dłużej – tak zabrzanin komentował dla „Super Expressu” różnorakie dyskusje, w które się wdaje.
W niedzielny wieczór z boiskowymi zachowaniami jednak przesadził – nawet jak na siebie. Najpierw był bezpardonowy atak na nogi Damiana Kądziora, który mógł się skończyć dużo gorzej, niż zakończył w rzeczywistości. Zaś po golu dla Górnika – zadziwiająca „napaść” na Jakuba Czerwińskiego.
Surowa ocena zachowania Lukasa Podolskiego w telewizyjnym studiu
Obie te sytuacje zostały bardzo surowo skomentowane przez byłego arbitra ligowego, Adama Lyczmańskiego. - Już samo wejście w Kądziora „wyceniam” na czerwoną kartkę – mówił w studiu Canal+ Sport. - Drugie zdarzenie? Chamskie i bandyckie zachowanie, niegodne zawodnika z tak wspaniałym CV. I znów nie dostał żadnej kartki, a powinien czerwoną. Nie mówiąc już o tym, że powinno go w tym momencie już nie być na boisku – dowodził Lyczmański.
Podolski w tej drugiej sytuacji, po potężnym zamieszaniu, ostatecznie napomniany został przez Pawła Raczkowskiego żółtym kartonikiem, podobnie jak… bramkarz Piasta, František Plach. To standardowa sytuacja w przypadku przepychanek większej liczby zawodników: karze się tych, którzy uznani zostaną za prowodyrów.
Lyczmański podkreślał, że w obu przypadkach zadziwiające są decyzje nie tylko samego Raczkowskiego, ale i jego kolegów obsługujących VAR. To stamtąd powinien przyjść sygnał dotyczący zachowania Podolskiego. - Nie rozumiem, czemu tak się stało – zastanawiał się głośno. My możemy dodać, że w Zabrzu na początku spotkania zespół sędziowski miał problemy z systemem wideo; przez pół godziny rozjemcy na murawie musieli radzić sobie bez niego.
Nieprzypadkowo też obie kontrowersyjne sytuacje w derbach wydarzyły się akurat przed trybuną, na której zasiada „Torcida”, a więc najzagorzalsi fani Górnika – zakochani z Podolskim. Każde takie zachowanie Poldiego wzbudza u nich entuzjazm. - Chodzi więc o to, by po meczu w dobrym nastroju mogli sobie… coś wypić. I by następnego dnia mieli też fajny dzień w robocie – mówił mistrz świata, który bezbłędnie wyczuwa nastroje kibicowskie.
Jan Urban odniósł się do boiskowych zachowań Lukasa Podolskiego w meczu z Piastem. Krótko i zwięźle
W powodzi wspomnianych medialnych komentarzy dotyczących zachowania Podolskiego nie powinno zabraknąć i Jana Urbana. - Pilnując tematu minut młodzieżowców na boisku, muszę rezygnować z któregoś ze starszych piłkarzy. W ostatnich meczach padało na Lukasa, a on chciałby grać więcej – trener Górnika kreślił szersze tło emocji targających jego podopiecznym. Zwłaszcza przy okazji gier z sąsiadami zza miedzy.
- Wszyscy zdążyliśmy już poznać Lukasa. To urodzony zwycięzca – przypominał Urban. - Na dodatek jest człowiekiem derbowym, w takich meczach potrafi grać na najwyższym poziomie, więc nie dziwi mnie jego wkurzenie sytuacją, w której musi siadać na ławce – tak skomentował wyjątkową agresywność, zaprezentowaną w niedzielę przez mistrza świata.